Choć główne ognisko koronawirusa znajduje się w oddalonym o tysiące kilometrów Wuhan, to jego temat w Polsce jest wciąż aktualny, a media informują o kolejnych podejrzeniach zakażenia na terenie Europy.
Niektóre zagraniczne porty lotnicze wdrożyły specjalne procedury bezpieczeństwa: używane są skanery, które mierzą temperaturę ciała wszystkich pasażerów przekraczających granicę kraju. W Europie do tej pory nie zdecydowano się na wprowadzenie podobnych procedur.
Jak poinformowała radioCENTRUM Pani Ewelina z Kalisza, która kilka dni temu wróciła z wyprawy po Azji w towarzystwie 160 pozostałych pasażerów , na lotnisku w Pekinie wiało pustkami. W samolocie zemdlały 3 osoby, jak się okazało, był to atak paniki. Jak sytuacja wyglądała na polskim lotnisku, po wylądowaniu?
„Lądowanie w Polsce wyglądało tak, że nikt się nami zbytnio nie przejmował. Dostaliśmy jedynie formularze, które mieliśmy wypełnić jeszcze na pokładzie samolotu. Były w nich pytania o nasze samopoczucie. Po wylądowaniu na lotnisku w Polsce, nie dostaliśmy żadnej informacji: czy mamy zakładać maski, czy będziemy przebadani, czy będą podjęte jakiekolwiek środki ostrożności. Ktoś jedynie zebrał od nas formularze, po czym wyszliśmy z samolotu. Później zmieszaliśmy się z ludźmi z innych lotów i pojechaliśmy dalej".
Ceny materiałowych maseczek ochronnych, w polskich hurtowniach, wzrosły z 20 zł do 100 zł za 50 sztuk. Natomiast na stornach internetowych interes kwitnie, taką maskę można kupić już, nie za 25 groszy, a za 5 zł za sztukę.
„Pod wpływem jakiejś paniki, którą podsycały informacje w sieci, nagle zwiększyła się znacznie ilość zapytań o maseczki ochronne, a te skończyły się już ponad tydzień temu, zarówno w aptekach, jak i w samych hurtowniach. Być może gdzieś są jeszcze jakieś resztki, ale generalnie są ich znaczne deficyty" - powiedział radiuCENTRUM Jarosław Salamon, magister farmacji jednej z kaliskich aptek.
Choć w naszym kraju nie ma, na ten moment, żadnego potwierdzonego przypadku zakażenia koronawirusem, niepokój wśród ludzi rośnie i pojawia się coraz więcej pytań, co robić, by się przed nim uchronić. W Polsce większym zagrożeniem jest grypa, na którą, w porównaniu z poprzednim rokiem, choruje coraz więcej osób. Jak wskazują zbiorcze dane dotyczące Kalisza i powiatu kaliskiego - od stycznia tego roku mamy już prawie 2880 przypadków podejrzeń grypy i zachorowań grypopodobnych. Czy w tym przypadku maski ochronne zdadzą egzamin?
„Te materiałowe maseczki chronią bardziej osobę już chorą, która kaszląc, pilnuje w miarę możliwości, by nic nie wydobywało się na zewnątrz. Jeśli jednak mielibyśmy do czynienia z osobą zarażoną, to skuteczniejsze będą maseczki specjalistyczne z odpowiednimi filtrami - przekazała radiuCENTRUM Anna Napierała - pełniąca obowiązki Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Kaliszu.
Wykrycie koronawirusa utrudnia fakt, że jego okres wylęgania się może wynosić nawet do 14 dni. To czas, w którym objawy choroby pozostają niewidoczne, ale zakażony przekazuje już wirusa kolejnym osobom. Polski Minister Zdrowia mówi, że jego pojawienie się w naszym kraju jest tylko kwestią czasu.