Przedsiębiorczość i pracowitość Wielkopolan, wspaniały rozwój Ostrowa, wspólne działania aglomeracji i oczywiście – polskie jabłka. O tym mówił podczas swojego wystąpienia w ostrowskim Forum Synagoga prezydent RP Bronisław Komorowski, który przyznał, że bywając w Ostrowie, z przyjemnością obserwuje proces dobrych zmian, jakie tu zachodzą.

"Nigdy się nie wypieram również wielkopolskich korzeni ze strony rodziny mojej mamy", powiedział prezydent Komorowski:
"I zawsze z największą dumą mówię o tym, że nie wystarczy być dzielnym. Trzeba jeszcze być mądrym, gospodarnym, zapobiegliwym i szukać możliwości budowania, a nie tylko walki. A to zawsze Wielkopolanom wychodziło najlepiej w skali całej Polski. Ta odzyskana 25 lat temu wolność, tu w Wielkopolsce, jest bardzo wykorzystywana."
Wizyta pary prezydenckiej w Ostrowie została połączona z wręczeniem pierwszych w mieście i - jednych z pierwszych w kraju - ogólnopolskich Kart Dużej Rodziny. W mieście działa już Ostrowska Karta Rodziny 3+, która objęła programem 365 rodzin. Karta numer 2000 zostanie wręczona w połowie sierpnia.

"W liczbie pozyskanych partnerów do Karty 3+ wyprzedziliśmy Poznań i choć nie jest to wyścig, to jednak należy być dumnym ze wsparcia ostrowskich przedsiębiorców" - powiedział Radiu Centrum prezydent Ostrowa Jarosław Urbaniak:
"Byli tacy, których trzeba było przekonywać. Ale jednak większość szybko zauważyła plusy całej akcji. Pozwolę sobie na cytat jednego z przedsiębiorców, który powiedział, że ma bardzo dobrze prosperującą firmę i stać go na to, żeby zainwestować w przyszłość swoich wnuków i prawnuków. A przez to w program demograficzny dla kraju. Myślę, że to najlepsze przesłanie."

Para prezydencka przyjechała do Ostrowa na całe niedzielne popołudnie. Pierwsza Dama spędziła czas z dziećmi i rodzinami na Piaskach, a prezydent Komorowski spotkał się z mieszkańcami w Forum Synagoga. Wspólny punktem programu była konferencja w ratuszu, gdzie odbyło się spotkanie z rodzinami "3+".

Prezydent zgodził się też na udzielnie wyłącznego wywiadu dla Radia Centrum 106.4, co zostało odnotowane ----> w oficjalnym serwisie internetowym Prezydenta RP.

Rozmowę w Sali Muzealnej ostrowskiego Ratusza przeprowadziła Arleta Zeidler (fot. poniżej):

Wcześniej w Kaliszu prezydent Komorowski na uroczystej sesji Rady Miejskiej ----> otrzymał tytuł Honorowego Obywatela Miasta i uświetnił otwarcie skweru Rozmarek przy ul. Targowej.

Fot.: Kancelaria Prezydenta RP
Biuro Prasowe Urzędu Miejskiego w Ostrowie Wielkopolskim

Zakończyła się restrukturyzacja kaliskiego Pogotowia Ratunkowego. Jedni mają wiele zastrzeżeń i żalu, inni cieszą się z zysków. Na początku tego roku kaliskie Pogotowie Ratunkowe zostało połączone ze Szpitalem Zespolonym przy ul. Poznańskiej. Fakty ekonomiczne z tym związane są jednoznaczne. W ubiegłym roku ujemny wynik finansowy w zakresie ratownictwa medycznego wyniósł 171 000 zł. Natomiast od marca do września tego roku, już po połączeniu, placówka wykazuje zysk - ponad 300 000 zł.

"To są namacalne, finansowe korzyści, natomiast cały czas kompletnie nie opłaca nam się transport medyczny" - powiedział Radiu Centrum Wojciech Grzelak, dyrektor kaliskiego Szpitala: "Dlatego, że nie we wszystkich ośrodkach, przychodniach mamy podpisane umowy na transport pacjentów. W związku z tym, nie wykonujemy tego transportu we wszystkich tych jednostkach. To jest dla nas nieopłacalne. Myślę, że z korzyścią będzie, gdy tę działkę przejmą firmy, które działają na rynku medycznym, przewożą pacjentów. Dowoziłyby tych pacjentów jako niepubliczne zakłady opieki zdrowotnej. Do tego używana jest też karetka, tylko w innych rękach. Jeśli chodzi o ten transport, to czasami odbywa się on z bardzo daleka. Przewozimy tylko jedną osobę, zgodnie z przepisami musi być kierowca, sanitariusz lub ratownik. To wszystko kosztuje."

Na razie nie odbyły się żadne rozmowy z potencjalnymi firmami, które transport miałyby przejąć. To będzie zależeć od kontraktowania. "Jeśli kontrakt będzie dobry i transport będzie się opłacał, to zmian nie będzie" - dodał Wojciech Grzelak.

Obecnie karetki Pogotowia Ratunkowego stacjonują póki co w dwóch miejscach w Kaliszu - przy ul. Poznańskiej i Toruńskiej. W planach jest jeszcze trzecie miejsce, przy komendzie Państwowej Straży Pożarnej. "W tym przypadku pojawiły się schody. Jak nie ma rozkazu, nie ma sprawy" - powiedział Wojciech Grzelak. O przyspieszenie rozwiązania tej patowej sprawy dyrektor szpitala poprosił Marszałka Województwa Wielkopolskiego Marka Woźniaka.