Już nie pogotowie przeciwpowodziowe, ale alarm powodziowy obowiązuje w Kaliszu - wszystko to za sprawą ciągle wzrastajacego poziomu wody w Prośnie. Choć pogoda od środy nieco się poprawiła - największe wodne zagrożenie dopiero przed Kaliszem - w piątek rano spodziewana jest fala kuminacyjna - poziom wody w rzece w czwartek około godziny 14:00 wynosił 263 centymetry, czyli o 43 centymetry został przekroczony stan alarmowy .
"W związku tym można się spodziewać lokalnych podtopień - zwłaszcza w rejonie Piskorzewia, Rajskowa i ulicy Pokrzywnickiej" - ostrzega Aleksander Quoos, naczelnik Wydziału Zarządzania Kryzysowego kaliskiego magistratu.
Wszyscy, którzy potrzebują piasku i worków do zabezpieczenia swoich posesji lub firm, mogą zgłaszać się do Centrum Zarządzania Kryzysowego - dzwoniąc pod numery: 62 765-44-42 lub 62 765-44-39.
aleksandrzak
rc.fm
marciniak
rc.fm
Poniżej zdjęcia Prosny przysłane na Internetową Platformę Informacyjną przez p. Tomka
* * *
Fala obfitych opadów sprawia, że w regionie pojawiają się pierwsze ewakuacje . Swój dom musiały opuścić w środę dwie rodziny z miejscowości Kościelna Wieś w gminie Gołuchów. Dlaczego miejscowe władze podjęły taka decyzję - wyjaśnia sekretarz gminy Gołuchów,Tatiana Stefaniak:
"O godzinie 21:00 przyjechał na miejsce strażnik gminny, aby sprawdzić jak wygląda stan zagrożenia i stwierdził, że woda wdarła się już do budynków gospodarczych, na szczęście dom nie uległ zalaniu. Jednak dojazd do tego budynku już był bardzo utrudniony. Z uwagi na docierające informacje o nadchodzącej fali kulminacyjnej i obawie, że może dojść do pogorszenia tej sytuacji - podjęto decyzję o ewakuacji tych osób, tym bardziej że mieszka tam pięcioro dzieci. Te rodziny zostały przewiezione do ośrodka wypoczynkowego w Gołuchowie, mają tam zapewnione ogrzewanie, miejsce do spania, po prostu dach nad głową".
"Zalanie grozi tez rodzinie mieszkającej w Kucharach. Na razie nie podjęto jeszcze decyzji o ewakuacji, ale mamy stały kontakt z ta rodzin i w razie potrzeby będziemy interweniować" - dodaje Tatiana Stefaniak, sekretarz gminy.
sadowska
rc.fm
* * *
Znów pełne ręce pracy mają strażacy z naszego regionu. Woda zalewa mieszkania, piwnice, gospodarstwa rolne i miejscowe zakłady. Tylko w ciągu doby pożarnicy musieli interweniować ponad 300 razy.
"Strażacy wciąż są akcji" - mówi Tomasz Niciejewski, krotoszyńskiej straży: "Zalewane i podtapiane są gospodarstwa rolne, piwnice, budynki mieszkalne i hale produkcyjne. Wciąż walczymy z żywiołem. Ostatniej doby w akcji uczestniczyło ponad 20 strażaków z JRG w Krotoszynie i ponad 320 z Ochotniczych Straży Pożarnych z terenu powiatu krotoszyńskiego. W tej chwili deszcz przestał padać i sytuacja nieco się poprawiła, ale jeśli znowu pojawią się opady - sytuacja może się powtórzyć."
Najwięcej wyjazdów - bo ponad 70 - mieli ratownicy z Kalisza.
"Najgorsza sytuacja była w gminie Blizanów, a dokładnie w miejscowościach Pawłówek, Żerniki i Jastrzębniki, gdzie woda pozalewała drogi. Aby stały się przejezdne, trzeba było użyć ciężkiego sprzętu i koparek" - powiedział Radiu Centrum oficer dyżurny kaliskiej straży pożarnej. Również w Kraszewicach, w powiecie ostrzeszowskim, konieczne było użycie koparki, aby odwodnić kilka posesji i gospodarstw.
marciniak
rc.fm
fot.: Edyta Marciniak
* * *
W środę rano starosta ostrzeszowski Lech Janicki zwołał Zespół Reagowania Kryzysowego, na którym omówiono sytuację głównie na terenach najbardziej zagrożonych czyli w Grabowie nad Prosną, Doruchowie oraz Kobylej Górze. Wysokie stany wody występują na wszystkich ciekach od Prosny i Meresznicy począwszy po ich dopływy i miejscowe strumienie. Ponad 30 hektarów zalanych pól na obrzeżach Prosny w powiecie ostrzeszowskim i kilkanaście gospodarstw. "W miejscowości Kiełpin w gminie Grabów brakuje jedynie 10 centymetrów, aby woda się przelała. W Galewicach już zaczyna się przelewać. Noc ze środy na czwartek będzie przełomowa"- powiedział Radiu Centrum Lech Janicki.

czyz
rc.fm
* * *
Wielkopolski Urząd Wojewódzki w Poznaniu wydał we wtorek o godzinie 15:00 komunikat ostrzegawczy o przekroczeniu stanu alarmowego wód w województwie. W ciągu najbliższej doby prognozowane jest przekroczenie stanów alarmowych wód na wodowskazach Piwonice oraz Bogusław na rzece Prośnie. Tym samym zagrożone mogą być obszary przybrzeżne, możliwe jest także wystąpienie zagrożenia dla życia ludzi, prawdopodobne są także podtopienia domostw zlokalizowanych w pobliżu rzeki.
czyz
rc.fm
Park nad Krępicą na kaliskim Korczaku
fot.: Marcin Marcinkowski
* * *
Pogotowie przeciwpowodziowe w Kaliszu - decyzję o jego ogłoszeniu podjął we wtorek prezydent Janusz Pęcherz, ze względu na poziom wody powyżej stanu ostrzegawczego - i ciągły jego wzrost - na Prośnie w Piwonicach. Co to oznacza w praktyce? Jak tłumaczy Radiu Centrum Aleksander Quoos, naczelnik Wydziału Zarządzania Kryzysowego - przygotowanie się do ewentualnej powodzi: "W razie wystąpienia Prosny z brzegów, trzeba zabezpieczyć nisko położone posesje i obiekty - przygotować worki z piaskiem, zabezpieczyć okna i drzwi. Musimy być gotowi również na ewentualną ewakuację mieszkańców. Trzeba przygotować zastępcze kwatery, transport".
We wtorek o 14:30 odbyło się robocze posiedzenie kaliskiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego.
"Z pewnością zostanie zwiększony monitoring stanu wód. Do działań zostanie włączona straż miejska. Sporządzana jest także baza firm, które mogą włączyć się w ewentualne usuwanie szkód i przygotowanie odpowiedniej dokumentacji"- poinformował Radio Centrum Aleksander Quoos, naczelnik Wydziału Zarządzania Kryzysowego z kaliskiego magistratu.
Póki co woda z rzek nie zagraża miastu. Jednak zdarzają się sytuacje, gdzie zalane zostały piwnice.
Problem jest także na jednym z dopływów Prosny, na Krępicy woda przelewa się już przez kładkę.
Tymczasem nie tylko Prosna niebezpiecznie przybiera, jak alarmują nasi słuchacze, dzwoniący na Linię Interwencyjną Radia Centrum 62 503-11-99 w Brzezinach wola przelewa się przez drogę wojewódzką. W pobliskiej Aleksandrii, woda w rzece Pokrzywnica, około południa, w ciągu niespełna 2 godzin podniosła się o ponad 20 cm, zalewając pobliskie pola.
aleksandrzak
rc.fm
czyz
rc.fm
* * *
Ponad 100 razy musieli interweniować w nocy z poniedziałku na wtorek strażacy w Południowej Wielkopolsce. Deszczowe strumienie wciąż zalewają miejscowe gospodarstwa, mieszkania i piwnice.
Kaliscy strażacy walczyli z wodą całą noc, ale od rana sytuacja w ogóle się nie poprawiła. "Wciąż przybywa interwencji, zgłoszeń i wyjazdów" - powiedział Radiu Centrum mł. bryg. Dariusz Byliński z Państwowej Straży Pożarnej w Kaliszu: "W usuwaniu tych zdarzeń uczestniczą nie tylko strażacy z kaliskiej PSP, ale również z Ochotniczych Straży Pożarnej. Większość podtopień dotyczy gmin ościennych wokół Kalisza. Najwięcej zdarzeń odnotowaliśmy na terenie gminy Żelazków i Brzeziny oraz pojedyncze przypadki na terenie gminy Lisków, Ceków i Szczytniki. Zgłoszenia dotyczą podtopień gospodarstw rolnych, a przede wszystkim piwnic, które zlokalizowane są poniżej gruntów. Tych zdarzeń odnotowaliśmy już kilkanaście, ale ze względu na opady deszczu, które cały czas trwają - sytuacja może się pogarszać. Będziemy monitorować sytuację w dalszym ciągu."
Sporo wyjazdów dzisiejszej nocy mieli również strażacy z Ostrowa i Kępna.
"W sumie interweniowaliśmy 30 razy. Najgorzej było w Łęce Mroczeńskiej, gdzie zalało dwie posesje i z każdej musieliśmy wypompować wodę na powierzchni ponad 1 ha" - powiedział Radiu Centrum dyżurny kępińskiej straży. W powiecie krotoszyńskim, oprócz gospodarstw rolnych i piwnicy, zalane zostało również jedno z pomieszczeń w stacji ujęcia wody w miejscowości Baszyny. Tam sytuacja związana z podtopieniami nieco się uspokoiła.
marciniak
rc.fm
fot. Mariusz Przybył