Mrożące krew w żyłach obrazki zobaczyli kibice podczas sobotniego meczu piłkarskiej II ligi na Stadionie Miejskim w Ostrowie pomiędzy miejscową Ostrovią 1909 Ostrów a UKP Zielona Góra. Już w 8 minucie doszło do zderzenia głowami dwóch piłkarzy Ostrovii - Dariusza Reyera i Błażeja Cyferta. Temu pierwszemu nic się nie stało. Drugi z kolei padł na murawę boiska niczym rażony piorunem. Chwilę później obok kontuzjowanego piłkarza pojawili się medycy oraz karetka pogotowia, która zabrała go do szpitala. Po meczu o zdarzeniu opowiedział Radiu Centrum załamany Dariusz Reyer oraz trener Ostrovii, Marek Nowicki.

"Brak komunikacji pomiędzy mną i Błażejem i wydarzyła się tragedia dla mojego kolegi. Nie wiadomo dokładnie, co się stało z Błażejem, ale z tego, co wiemy nie jest dobrze. Jest mi bardzo przykro z tego powodu. Dla mnie to jest też dramat, bo ciężko powodzić się z sytuacją, że zderzyłem się z kolegą z powodu braku komunikacji. Wiadomo, że chcieliśmy obydwoje przerwać akcję rywala, ale skończyło się to fatalnie" - powiedział Radiu Centrum Dariusz Reyer.

"Takie nieoficjalne informacje mówią o złamanej szczęce i wybitych zębach. Nie widziałem zdarzenia z bliska. Nie mogę tego na gorąco potwierdzić. Myślę, że ten uraz jest na tyle poważny, że Błażej nie zagra już jesienią" - wyjaśnia Radiu Centrum Marek Nowicki.

Niestety potwierdziły się wstępne przypuszczenia o złamanej żuchwie piłkarza Ostrovii, którego czeka zabieg operacyjny w Poznaniu.