Tragedia w powiecie ostrzeszowskim. "3 młodych mężczyzn zginęło w wypadku, do którego doszło w piątek około godziny 22-ej w miejscowości Mielcuchy (gm. Czajków w powiecie ostrzeszowskim)" - powiedziała Radiu Centrum Ewa Jakubowska, rzecznik prasowy ostrzeszowskiej policji.

"Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że 20-letni mężczyzna (mieszkaniec gm. Kraszewice) kierujący samochodem osobowym BMW, jadąc w kierunku miejscowości Czajków, najprawdopodobniej w wyniku nadmiernej prędkości stracił panowanie nad kierowanym pojazdem i zjechał na prawe pobocze. Pojazd prawdopodobnie dwukrotnie się obrócił, a następnie uderzył w drzewo. Na polecenie prokuratora rejonowego w Ostrzeszowie zarówno zwłoki mężczyzn jak i pojazd zostały zabezpieczone."

Na miejscu śmierć poniosło dwóch pasażerów - mężczyźni w wieku 29 lat i 18 lat. Kierujący pojazdem 20-letni mężczyzna został przewieziony do szpitala, w wyniku odniesionych obrażeń zmarł.

Policja ustala okoliczności tego tragicznego wypadku.

fot: KMP Ostrzeszów

* * *

Do tragedii doszło także w Witaszyczkach w powiecie jarocińskim. 40-letni motocyklista zginął na miejscu w wypadku do którego doszło w piątek przed godziną 19-ą na krajowej "jedenastce".

"Czterdziestoletni mieszkaniec Jarocina kierujący Hondą, jadąc od strony Witaszyc w kierunku Jarocina, z nieustalonych przyczyn zjechał na lewy pas jezdni i uderzył w jadące z przeciwka ciężarowe Volvo" - poinformowała Radio Centrum rzeczniczka jarocińskiej policji, starszy sierżant Agnieszka Zaworska.

Kierowca Volvo był trzeźwy. Policja ustala okoliczności zdarzenia.

fot: KMP Jarocin

gierzrc.fm

Iga, Zosia, Hania i Maja, ostrowskie czworaczki przeobraziły się z bobasów w piękne panny. Jak wszystkie dzieci, zwłaszcza 1 czerwca czekają na prezenty. Dlatego specjalnie do nich pojechały radiowe misie. Dziewczynki chowają się zdrowo. Jedynie najmniejsza z nich Zosia jest wciąż pod opieką rehabilitantów i dzięki temu nauczyła się sama siedzieć i jeść. "Zapisaliśmy je do przedszkola, ale jeszcze zastanawiamy się nad tą decyzją" - powiedziała Radiu Centrum mama, Anna Jankowska:

"To nie jest łatwa sprawa, ze względów logistycznych, finansowych. Oboje z mężem pracujemy, choć ja na pół etatu, ale poza Ostrowem Wracamy do domu późno. Ktoś musiałby dziewczynki odebrać z przedszkola i zająć się nimi do naszego powrotu. Poza tym Zosia musi iść do specjalnego przedszkola, gdzie zapewniona jest innego rodzaju opieka, rehabilitacja, ale w innej części miasta. Poza tym koszty - przedszkole dla czwórki dzieci to jest ponad 1000 złotych miesięcznie w pełnym wymiarze godzin. Jeśli z kolei wybierzemy wersję 5- godzinną pobytu, to musimy mieć kogoś kto się nimi zajmie przez resztę czasu. Bardzo trudna decyzja i na razie zastanawiamy, czy nie lepiej zostawić je jeszcze przez rok w domu."

Iga, Zosia, Hania i Maja w październiku skończą 3 latka. Ich zdrowiu, szczęściu i pomyslności :-) kibicuje Radio Centrum.

zeidlerrc.fm

Jeszcze tylko przez 2 tygodnie kaliszanie i przyjezdni mogą cieszyć oczy rzeźbami "Chaos" i "Wzbudzony", zdobiącymi ronda na kaliskiej Trasie Bursztynowej. Około 20 czerwca te dwie konstrukcje oraz rzeźba stojąca przed wejściem do nowego skrzydła kaliskiego uniwersytetu, zostaną zdemontowane. Jak powiedział Radiu Centrum sam autor - Robert Sobociński, rzeźby pojadą na wystawę do Wielkiej Brytanii:

"Wystawa organizowana jest w aglomeracji Londynu od strony Morza Północnego, w miejscu gdzie Tamiza uchodzi do morza i tam rozciągają się tereny olimpijskie. Zbudowano tam bardzo efektowne molo z platformą ekspozycyjną - i na tym molo będzie właśnie ekspozycja moich prac. Będzie tam 15 rzeźb - między innymi te trzy, które są w depozycie w Kaliszu."

Miasto jest właścicielem tylko jednej z eksponowanych w Kaliszu rzeźb Sobocińskiego - Kosmogonii, stojącej na Rondzie Ptolemeusza. Ta rzeźba z Kalisza nie wyjedzie. Prace wrócą z Londynu do Kalisza po igrzyskach olimpijskich - na początku września.

fot. Iwona Cieślak

aleksandrzakrc.fm

19 ekip ratowników medycznych i strażaków wzięa udział w kaliskich VIII Mistrzostwach Ziemi Kaliskiej w Ratownictwie Medycznym. Uczestnicy przyjechali m.in. z Opola, Gniezna, Sieradza, Wieruszowa czy Ostrzeszowa. "Musieli się zmierzyć z pięcioma trudnymi zdarzeniami na 90-kilometrowej trasie" - powiedział Radiu Centrum Mariusz Jankowski, ratownik kaliskiego Pogotowa Ratunkowego, jeden z organizatorów Mistrzostw

"Mamy jeden wypadek masowy, który jest zorganizowany na lotnisku w Michałkowie, pod Ostrowem, mamy trzy inne traumatyczne zdarzenia. Ratownicy wyjeżdżają z Kalisza do Blizanowa, stamtąd udają się do Kucharek, potem do Michałkowa, później na Borek i z Borku wracają do Kalisza, gdzie też będzie jedno ważne zdarzenie.  To są zawody, ale ratownicy bardzo się starają, jest dużo emocji, adrenaliny, jest to "spinka", bo każdy chce wypaść jak najlepiej. Ratownicy muszą zdobywać tzw. punkty edukacyjne, w ciągu 5 lat musimy zyskać 200 punktów. Zbieramy je m.in. na takich zawodach, seminariach, szkoleniach."

"Zawody to dla nas zabawa, ale przede wszystkim się szkolimy, ćwiczymy, sprawdzamy siebie, ale też pokazujemy ludziom jak się można zachować w przypadku groźnego zdarzenia. Zawody mobilizują nas do przeczytania pewnych rzeczy, zajrzenia do nowych standardów. Przygotowani jesteśmy do każdego zdarzenia, to tak jak w pracy" - dodali ratownicy z Sieradza.

Ratownicy otrzymali puchary i drobne nagrody. Organizacja mistrzostw była możliwa dzięki wsparciu kaliskiego samorządu i sponsorów. To jedne z nielicznych zawodów, gdzie uczestnicy nie płacą wpisowego.

                                                                      * * *

Ratownicy medyczni z Opola okazali się najlepsi w sobotnich VIII Mistrzostwach Ziemi Kaliskiej w Ratownictwie Medycznym. Na drugim miejscu znaleźli się ratownicy z Sieradza, a na trzecim z Ostrzeszowa.

"W zawodach wzięli też udział przyszli ratownicy - studenci Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Kaliszu i zajęli bardzo wysokie czwarte miejsce. To oznacza, że ci młodzi ludzie są dobrze przygotowani do wykonywania zawodu, podchodzą do sprawy bardzo profesjonalnie" - powiedział Radiu Centrum Artur Tarasiewicz, współorganizator Mistrzostw.

W zawodach brali udział też strażacy ochotnicy. Najlepsi okazali się ci z Grabowa nad Prosną, na drugim miejscu znaleźli się ochotnicy z Goliny, a na trzecim z Doruchowa.

wojtysrc.fm