W środę w Sądzie Okręgowym w Kaliszu odbyła się ostatnia rozprawa przeciwko Markowi R. oskarżonemu o nieposzanowanie godności wizerunku osoby zmarłej. Sprawę przeciwko redaktorowi jednego z ostrowskich portalu internetowych wytoczyła Katarzyna S., której siostra zginęła w tragicznym wypadku samochodowym na obwodnicy Nowych Skalmierzyc w listopadzie ubiegłego roku. Na portalu prowadzonym przez oskarżonego ukazał się wówczas materiał, w którym widoczne były zwłoki zmarłej.

"Sąd nie podziela twierdzeń pozwanego, że tylko coś wstrząsającego może oddziaływać na wyobraźnię ludzi i mieć przez to działanie prewencyjne" - powiedział prowadzący rozprawę sędzia Jacek Chmura uzasadniając wyrok - "Publikacja, na którą nie było zgody rodziny jest bezprawna, bo narusza podstawowe normy społeczne, a do takich należy zasada szacunku dla zmarłych i dla śmierci. I to narusza umyślnie, bo pozwani byli świadomi braku zgody rodziny zmarłych. Sądu nie przekonują też przedstawione powody wprowadzenia odpłatności sms za obejrzenie spornego materiału filmowego. Idea płacenia za taki materiał jest godna napiętnowania."

Sąd przychylił się do wszystkich żądań powódki. Marek R. i Sylwia F. - właścicielka portalu - mają zakaz rozpowszechniania materiału filmowego z miejsca wypadku. Muszą przeprosić rodzinę zmarłej na łamach wielkopolskiego dziennika i trzech gazet lokalnych, pokryć wszystkie koszty sądowe- również powódki oraz wypłacić 50 000 złotych odszkodowania.

"To sprawa precedensowa, jakiej jeszcze nie było w skali kraju" - powiedział Radiu Centrum pełnomocnik poszkodowanej rodziny - mecenas Damian Grzeszczyk:
"Sąd wskazał na dwie istotne kwestie. Przede wszystkim, że poszanowanie zmarłych, samej śmierci jest jedną z podstawowych norm społecznych, którą pozwani naruszyli swoim materiałem filmowym. A druga sprawa, że prawo do informacji, na które powoływał się pozwany, nie jest ważniejsze od kultu pamięci osoby zmarłej. Sąd wskazał wręcz, że dziennikarze mają obowiązek chronić dobra osobiste bohaterów swoich relacji. Nie ma prawa, które pozwalałoby pokazywać drastyczne sceny w imię jakiegoś źle pojętego interesu społecznego."

Pozwana Sylwia F. nie stawiła się na żadnej z rozpraw. Na ogłoszeniu wyroku nie było również pełnomocnika pozwanego.

Wyrok nie jest prawomocny.

Najmłodsza kaliska parafia, która powstała na osiedlu Dobrzec - jako pierwsza w regionie i jedyna w Diecezji Kaliskiej otrzyma za patrona błogosławionego Jana Pawła II. Uroczystości z tej okazji zaplanowane są na tę niedzielę. "Na ten dzień moi wierni czekali blisko dwa lata. Mieć takiego patrona - to wielkie wyróżnienie, ale i zobowiązanie dla nas" - powiedział Radiu Centrum ksiądz proboszcz Alfred Berlak:

"Myślę, że warto było czekać te 2 lata na już błogosławionego Jana Pawła II, żeby był naszym patronem i nam przewodził. Wybraliśmy właśnie Ojca Świętego, aby prowadził nas do Pana Boga przez swoje nauczanie, przypominanie jego życia, działalności, jego radości i miłości do ludzi, pokoju i nadziei, którą głosił każdemu człowiekowi, gdziekolwiek był na świecie. 1 maja, podczas uroczystości beatyfikacyjnych na Placu Św. Piotra, w których mieliśmy okazję uczestniczyć, zawierzyłem całą moją parafię Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II."

Uroczystości odbędą się w niedzielę, 8 maja. Rozpocznie je o godz. 10-tej msza św., której przewodniczyć będzie kaliski biskup Stanisław Napierała. Podczas nabożeństwa odczytany zostanie dekret nadający parafii imię błogosławionego Jana Pawła II. Potem poświęcony zostanie sztandar parafialny oraz obraz papieża, namalowany przez Marka Wiącka z Ostrowa Wielkopolskiego.

Podczas mszy udzielony zostanie też sakrament bierzmowania młodzieży z klas III.

Tydzień temu, 1 maja wierni z te parafii udali się z pielgrzymką do Rzymu, gdzie uczestniczyli w beatyfikacji Jana Pawła II. "To było coś niesamowitego" - wspominał ks. Alfred Berlak. "Nasi parafianie pojechali tam z podwójną radością, bo jechaliśmy po swojego patrona. Było to wielkie przeżycie. Czekaliśmy prawie 14 godzin w kolejce, aby dostać się na Plac św. Piotra. Ale warto było, pomimo tego trudu i zmęczenia. Ogromna radość towarzyszyła nam już podczas samej mszy beatyfikacyjnej. Cieszyliśmy się, że dane nam było w niej uczestniczyć. Naprawdę było wiele wzruszających momentów, kiedy został odsłonięty obraz beatyfikacyjny Jana Pawła II oraz gdy Ojciec Święty Benedykt XVI włączył naszego papieża do grona błogosławionych. Mnie najbardziej poruszyło wnoszenie relikwiarza z krwią papieża. Wtedy przyznaję były chwile wzruszenia, a nawet polały się łzy. Właśnie podczas tych wszystkich wydarzeń na Placu Św. Piotra zawierzyłem całą moją parafię Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II. Myślę, że ta pielgrzymka przyniesie piękne i błogosławione owoce w naszych sercach i już niedługo błogosławiony Jan Paweł II będzie umacniał naszą parafię, będzie budował tu żywy kościół, a może i w niedługim czasie obok naszej kaplicy stanie ten piękny murowany kościół na miarę błogosławionego Jana Pawła II."

marciniakrc.fm

51-letni diagnosta z powiatu kaliskiego odpowie przed sądem za wydane, ale nie przeprowadzone badania techniczne pojazdów. Kaliska prokuratura zakończyła już śledztwo w tej sprawie i skierowała akt oskarżenia przeciwko mężczyźnie do Sądu Rejonowego w Kaliszu. "51-latek pracował jako diagnosta w jednej ze stacji kontroli pojazdów na terenie powiatu kaliskiego" - powiedział Janusz Walczak, z Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim:

"Oskarżonemu zarzucono, że 5 maja poświadczył nieprawdę w dowodach rejestracyjnych sześciu pojazdów. W dokumentach tych przedłużył on okres dopuszczenia pojazdów do ruchu, ale bez dokonania badania technicznego na stanowisku diagnostycznym. Właśnie 5 maja dokonał on wpisów w dowodach rejestracyjnych dwóch specjalistycznych przyczep, dwóch ciągników i przyczepy rolniczej oraz samochodu osobowego. W żadnym przypadku nie przeprowadził wymaganego badania, przy wykorzystaniu urządzeń diagnostycznych na terenie stacji. Ustalono, że wcześniej mężczyzna dokonał jedynie pobieżnego sprawdzenia stanu technicznego pojazdów, co nie spełniało wymagań wynikających z obowiązujących przepisów."

Diagnosta ma postawiony zarzut urzędowego poświadczenia nieprawdy, za co grozi od 6 miesięcy do 5 lat więzienia.

marciniakrc.fm

Na wtorkowej sesji radni gminy Żelazków w powiecie kaliskim udzielili absolutorium wójtowi Andrzejowi Nowakowi za wykonanie ubiegłorocznego budżetu. "Rok 2011 nie był dla Żelazkowa łatwy. Wszyscy pamiętają trudną decyzję o reorganizacji szkół na terenie gminy. Odnotowaliśmy mniejsze wpływy z podatków, a zmiana ustawy o finansach publicznych, która mówi, że dochody jak i wydatki na bieżące potrzeby gmin muszą się równoważyć, odbiła się negatywnie na naszych wydatkach inwestycyjnych" - powiedział Radiu Centrum wójt gminy Żelazków, Andrzej Nowak.

"Te wówczas zaplanowane na ubiegły rok, nie zostały wszystkie zrealizowane. Większość będzie realizowanych w tym roku. Musieliśmy przesunąć termin zakończenia takich inwestycji jak budowa studni głębinowej czy przebudowę drogi gminnej Wojciechówka-Skarszewek. Ustaliliśmy z radnymi, że priorytetem są dla nas te inwestycje, które mają dofinansowania,a reszta niestety, ale musiała poczekać. Był to trudny rok dla naszej gminy, rok zmniejszonego budżetu, rok z lekkim kryzysem w tle. Dlatego tym bardziej jest mi miło, że po raz kolejny otrzymałem absolutorium. Cieszę się, że pomimo trudności udało nam się wykonać wiele rzeczy. Jeszcze więcej czeka na realizację, więc wszyscy razem pozytywnie patrzymy w przyszłość".

Dochody gminy Żelazków za rok 2011 zamknęły się w kwocie ponad 19 880 000 złotych, a wydatki wyniosły blisko 17 645 000 złotych. Na zaplanowany deficyt - prawie 2 234 000 złotych gmina zrealizowała w 2011 roku nadwyżkę w wysokości 2 235 000 złotych.

gierzrc.fm