O północy minął termin, w którym działacze Żużlowego Klubu Sportowego Ostrovia mieli czas na spłatę zobowiązań wobec zawodników za poprzedni sezon. To konieczny warunek do otrzymania licencji na starty w drugiej lidze. W środę popołudniu w rozmowie z Radiem Centum Artur Bieliński zapewnił, że wszystkie przelewy zostały zrealizowane. "Mamy komplet dokumentów, a więc w czwartkowym komunikacie komisji licencyjnej powinna pojawić się informacja o przyznaniu nam licencji" - powiedział szef żużlowej Ostrovii. Tymczasem (dzisiaj) w czwartek o godzinie 18:30 w Zielonej Górze żużlowcy Ostrovii odjadą ostatni sparing przed ligą. Dla niektórych żużlowców to decydująca szansa na przekonanie do siebie trenera. Mówią Jan Grabowski i Sebastian Brucheiser, który nie znalazł się w awizowanym składzie na niedzielny mecz w Pile.

"Jest to ostatnie przetarcie przed meczem o punkty ligowe. Będzie to czwarty trening punktowany. Zależało mi, by odjechać ten sparing na obcym torze. W Zielonej Górze dosypano także nowej nawierzchni, podobnie jak w Pile, gdzie jedziemy w niedzielę. Tor ma być przeczepny. Zielonogórzanie awizują silny skład. Po tym spotkaniu zadecyduję, kto ostatecznie pojedzie do Piły" - powiedział Radiu Centrum trener żużlowców Ostrovii.

"Nikt nie ma gwarancji na miejsce w składzie w meczu ligowym. Trener jednak zapowiedział, że jeśli krajowi zawodnicy będą jechać równo i będziemy wygrywać, to dlaczego w kolejnych meczach nie ma jechać polski skład. Nie mamy się czuć tak, że jest ciągła rywalizacj o miejsce w składzie" - dodaje Brucheiser.

W awizowanym składzie na mecz w Pile znaleźli się: Węgrzyk, Idziorek, Charczenko, Czerwiński, Staszewski i Sówka. Czwartkowy sparing w Zielonej Górze ma dać także odpowiedź, czy gotowy na startu po kontuzji jest Adrian Gomólski, który trenował po urazie barku we wtorek na ostrowskim torze.

kmiecikrc.fm