Nadal bez wyjazdowego zwycięstwa w tym sezonie są piłkarze ręczni Ostrovii, którzy we wczorajszy wieczór przegrali w Zawierciu z tamtejszym Viretem 34:39. Przez większą część spotkania zespół Filipa Orleańskiego grał jak równy z równym, ale ostatnie pięć minut przegrał aż 1:5. Pierwsza część spotkania toczyła się pod delikatne dyktando gospodarzy, którzy wygrywali w 20 minucie 13:10. - "Nie wykorzystaliśmy swoich okazji do kontrali nad meczem. Były kary i przestrzelone sytuacje. Zmarnowaliśmy w sumie trzy rzuty karne" - powiedział Radiu Centrum Filip Orleański. Jego zespół do przerwy przegrywał w Zawierciu jedną bramką. W drugiej połowie prowadził w 42 minucie 26:24, ale niestety nie dowiózł tego do końca meczu. - "Nie chcę żalić się na sędziów, ale na wyjazdach trzeba mieć bezpieczną przewagę 5-6 bramek, by nie musieć po meczu narzekać na pracę arbitrów" - dodał Orleański. Jego zespół ostatnie pięć minut meczu przegrał 1:5, a całe spotkanie 34:39. Najwięcej bramek dla Ostrovii rzucili: Martyński 10, Tomczak 8 i Wasilek 6.