Najtrudniejszy w ostatnich latach - taki był okres transferowy w polskim żużlu. Z jednej strony mniejsze pieniądze w dobie kryzysu, a z drugiej - w dalszym ciągu duże wymagania kibiców co do budowy silnych drużyn. Z takim wyzwaniem musiał się zmierzyć m.in. Janusz Stefański, pełniący obowiązki prezesa Klubu Motorowego.

„Myślę, że był to trudny i ciekawy okres transferowy. Już kiedy on się rozpoczynał mówiłem, że nie będzie to łatwy okres transferowy dla Klubu Motorowego, bo będziemy musieli skompletować ciekawą, w miarę mocną drużynę, za zdecydowanie mniejsze pieniądze. Myślę, że pomimo tego, że dysponowaliśmy mniejszym budżetem i wydaliśmy znacznie mniej na transfery niż przed rokiem, to udało nam się skompletować całkiem ciekawy i interesujący zespół, który ma w sobie duży potencjał".

W kadrze Klubu Motorowego znalazło się dwudziestu mężczyzn i jedna... kobieta. W tym gronie jest siedmiu Polaków i czternastu zawodników zagranicznych. Kadra jest szeroka, ale tak naprawdę osiem miejsc w podstawowym składzie wydaje się być obsadzonych. Przynajmniej teoretycznie w składzie powinni się znaleźć: Ząbik, Gomólski, Miśkowiak, Harris, King lub Nermark, a także juniorzy Pawlaszczyk i Klindt.

kmiecikrc.fm