Pandemia koronawirusa ma spory wpływ na światową gospodarkę, ale także funkcjonowanie klubów sportowych. Zawieszone rozgrywki, niepewny start ligi, a przede wszystkim brak kibiców na trybunach powodują, że działalność klubów, które funkcjonują jako spółki i są firmami zatrudniającymi pracowników, stoi pod dużym znakiem zapytania. Mówi radiuCENTRUM Radosław Strzelczyk, prezes TŻ Ostrovia:

"Klubom grożą bankructwa albo w najlepszym przypadku poważne zachwianie polityki klubów. Nie dotyczy to tylko klubów sportowych, ale samych zawodników i ich rodzin. Problem dotknie także mechaników żużlowych. Brak ligi pociągnie za sobą lawinę problemów. Żużel to naczynia powiązane. Skąd klub ma wziąć pieniądze, żeby zapłacić zawodnikowi po meczu. Tak samo, skąd żużlowiec ma wziąć pieniądze na utrzymanie siebie, sprzętu i całego teamu. Produkt w postaci ciekawej eWinnej 1. Ligi Żużlowej będzie. Jeżeli liga normalnie wystartuje i pojedziemy bez kibiców, wygraną byłaby telewizja" - powiedział radiuCENTRUM Radosław Strzelczyk.

Jeden z pomysłów na ratowanie ligi bez udziału publiczności zakłada renegocjacje kontraktu telewizyjnego, a także zmniejszenie kontraktów żużlowych. Między innymi o tym mają w poniedziałek rozmawiać przedstawiciele klubów z Główną Komisją Sportu Żużlowego.