Piłkarzom ręcznym KPR Ostrovia ubył jeden rywal w turnieju barażowym o prawo gry w PGNiG Superlidze. Zarząd Nielby Wągrowiec po rozmowach ze sponsorami i władzami miasta podjął decyzję o rezygnacji z udziału w walce o miejsce w najwyższej klasie rozgrywkowej. Powodem jest brak możliwości zbudowania budżetu na poziomie 2 milionów złotych, które potrzebne są do gry w Superlidze. Taki budżet w przypadku KPR Ostrovia to również marzenia ściętej głowy. Ostrowski klub jednak po sportowemu chce podejść do baraży i walczyć, choć jak powiedział radiuCENTRUM trener Maciej Nowakowski, faworytem jest KPR Legionowo.

"KPR Legionowo to kandydat do awansu. Został w przerwie zimowej wzmocniony. Przyszedł do nich obrotowy Tomasz Kasprzak z Azotów Puławy i Marek Podobas z Głogowa. To zespół z bardzo dobrą bramką oraz, rozgrywającym z przeszłością w Superlidze. W grupie C, którą wygrało Legionowo było kilka zespołów chętnych do awansu do PGNiG Superligi. Przemyśl, Zamość i w pewnym momencie nawet Biała Podlaska. W przerwanym sezonie na pozycji lidera zostało jednak KPR Legionowo. Na papierze są faworytem. W naszej grupie teoretycznie też inni byli faworytami jak Stal Gorzów, Siódemka Miedź Legnica czy Grunwald Poznań, a to my graliśmy najrówniej i zajęliśmy pierwsze miejsce w tym skróconym sezonie" - powiedział radiuCENTRUM Maciej Nowakowski.

Obecnie nie wiadomo, czy o awansie zadecyduje jeden mecz pomiędzy Ostrovią a KPR-em Legionowo czy będzie to mecz i rewanż, a przede wszystkim kiedy rozstrzygną się losy barażu.