W tym meczu było wszystko, co najpiękniejsze w sporcie. Mowa o pojedynku Arged KPR Ostrovii z Gwardią Opole. W sobotni wieczór w Arenie Ostrów zwycięstwo przechodziło z rąk do rąk. Gwardia prowadziła 11:7 w pierwszej połowie, a na trzy minuty przed końcem było 24:21 dla ostrowian. Na kilkanaście sekund przed końcem opolanie doprowadzili do remisu 25:25. Wtedy do akcji wkroczył Krzysztof Misiejuk, który niemalże równo z syreną rzucił bramkę na wagę minimalnego zwycięstwa 26:25 Arged KPR Ostrovia, a po meczu mówił radiuCENTRUM, jak do tego doszło.

„Akurat tak się złożyło. Okoliczności meczu sprawiły, że znów się znalazłem w ostatniej akcji meczu i oddałem rzut na decydującą bramkę i szczęśliwie trafiłem. Mecz był szalony. Raz Gwardia wychodziła na 3-4 bramkowe prowadzenie, raz my wygrywaliśmy trzema bramkami. Tak się złożyło, że na szczęście skończyło się na naszą korzyść. Można powiedzieć, że kibice w Ostrowie kolejny raz doświadczyli takiego horroru, który trzymał ich w napięciu do ostatnich sekund. Za to chyba nas lubią i to jest charakterystyczne dla tej hali” – powiedział radiuCENTRUM Krzysztof Misiejuk.

Bohaterem ostatniej akcji został właśnie Misiejuk, ale świetny mecz rozegrali także skrzydłowi: Artur Klopsteg i Przemysław Urbaniak. W bramce gospodarzy znakomicie spisywał się Dawid Balcerek, wybrany MVP meczu.

Arged KPR Ostrovia Ostrów – Gwardia Opole 26:25 (9:12)

Arged KPR Ostrovia: Balcerek 9/19 (47%), Krekora 3/17 (18%) – Klopsteg 5, Urbaniak 5, Adamski 4, Marciniak 4, Gierak 3, Tomczak 2, Misiejuk 2, Wadowski 1, Gajek, Wojciechowski, Szpera.