Nagły zwrot w stosunkach na linii ŻKS Ostrovia - trener Marek Cieślak. Po wydarzeniach z niedzielnego finału Nice PLŻ sam Cieślak mówił, że nie wyobraża sobie dalszej współpracy z ostrowskim klubem, z którym wiąże go jeszcze miesięczny kontrakt. W poniedziałkowy wieczór strony pogodziły się i wydały oświadczenie o tym, że wydarzenia z finału chcą zmazać barażowym meczem ze Stalą Rzeszów. Tymczasem wiadomo, że Ostrovia jest pierwszym klubem, który otrzyma propozycję startów w Ekstralidze, gdy wymogów regulaminowych nie spełni Lokomotiv Daugavpils. Jest tylko jeden warunek. "Ostrovia musi pojechać w barażach" - wyjaśnia Radiu Centrum Zbigniew Fiałkowski, członek GKSŻ.

"Regulamin mówi jasno i wyraźnie. W momencie, kiedy klub zajmuje drugie miejsce w rozgrywkach Nice PLŻ ma baraż z siódmą drużyną Ekstraligi. W związku z tym baraże pomiędzy Ostrowem a Rzeszowem muszą się odbyć. W zeszłym roku był taki przypadek, że Orzeł Łódź zrezygnował z tego barażu i automatycznie stracił możliwość ubiegania się o miejsce w Ekstralidze. Z tego co słyszę Ostrovia na pewno podejmie rękawice i pojedzie w barażu" - powiedział Radiu Centrum Fiałkowski.

Pierwszy mecz barażowy w niedzielę, 4 października w Ostrowie. Rewanż tydzień później w Rzeszowie. W nocy z poniedziałku na wtorek prezes Mirosław Wodniczak i wiceprezes, Zbigniew Warga złożyli rezygnację z pełnionych funkcji. To pokłosie publikacji przez jeden z portali kulis wydarzeń z parku maszyn po niedzielnym meczu.

Treść oświadczenia ŻKS Ostrovia i Marka Cieślaka:
"Zarząd Żużlowego Klubu Sportowego Ostrovia oraz trener Marek Cieślak wyrażają ubolewanie, że sportowe święto, jakim był finał Drużynowych Mistrzostw I ligi na żużlu został przysłonięty przez nadmiar emocji, które kierowały naszym zachowaniem. Zdecydowaliśmy, że to zdarzenie chcemy zmazać na torze w meczu ze Stalą Rzeszów oraz w dalszej rywalizacji sportowej. Nie dopuszczamy możliwości powtórzenia się podobnej sytuacji."