Nie było niespodzianki w meczu 15 serii PGNiG Superligi w Kaliszu. W niedzielny wieczór Energa MKS Kalisz uległ na własnym parkiecie Azotom Puławy 23:28. Do przerwy to bramkarze obu ekip Mikołaj Krekora z MKS-u i Mateusz Zembrzycki z Azotów odgrywali główne role. Po 30 minutach gospodarze przegrywali jedną bramką 9:10. Jednak w drugiej połowie goście systematycznie powiększali przewagę, która wynosiła nawet siedem bramek 20:27. Ostatecznie zespół z Puław zwyciężył różnicą pięciu goli. Mecz podsumował radiuCNTRUM trener MKS-u Paweł Noch:

"W pierwszej połowie za dużo było naszej nieskuteczności w ataku. Gdyby to nie szwankowało, to mogło się inaczej ułożyć to spotkanie. Niestety to przeciwnik prowadził po pierwszej połowie, choć nieznacznie. W drugiej połowie było już widać siłę i doświadczenie Azotów. Natomiast my w wielu fragmentach ataków pozycyjnych byliśmy bezradni".

Najskuteczniejszy w kaliskiej ekipie był powracający do gry po kontuzji Mateusz Góralski, który w sumie zdobył 6 bramek. Tymczasem indywidualne wyróżnienie dla najlepszego gracza meczu trafiło do bramkarza MKS-u Mikołaja Krekory, który kilka razy efektownie zatrzymał rzuty gości. W pierwszej połowie kaliski bramkarz bronił z ponad 50% skutecznością.

Po tej porażce kaliska drużyna z dorobkiem 22 punktów zajmuje siódme miejsce w tabeli. O kolejne punkty kaliszanie powalczą 20 lutego w Głogowie z tamtejszym Chrobrym.

Energa MKS Kalisz – KS Azoty Puławy 23:28 (9:10)

Energa MKS: Krekora, Zakreta – Góralski 6, Drej 4, Adamski 3, Kamyszek 3, Tomczak 2, Kus 1, Makowiejew 1, Pedryc 1, M. Pilitowski 1, K. Pilitowski 1, Bekisz, Krępa, Szpera, Wróbel.

Azoty Puławy: Zembrzycki 1, Borucki – Dawydzik 5, Przybylski 5, Jarosiewicz 4, Fedeńczak 3, Akimenko 2, Bachko 2, Jurecki 2, Łangowski 2, Rogulski 1, Zivković 1, Konieczny, Kowalczyk, Podsiadło.