Jest biały, smukły, z płaską głową i czerwonymi naroślami nad oczami — niewiele osób wie, że Kalisz ma własnego gołębia. Kaliski Biały został wyhodowany kilkadziesiąt lat temu.

„Powstał on w czasach powojennych poprzez krzyżowanie różnych ras. Stworzyli go nasi okoliczni hodowcy z Kalisza i okolic, ale od niedawna jest zarejestrowany w Polskim Związku Hodowców Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza. Jest on gatunkiem zagrożonym i jest go dosyć mało w Polsce. Nieliczni hodowcy go hodują. W naszym stowarzyszeniu jest kilku hodowców, którzy go mają” - powiedział radiuCENTRUM Jakub Ordon, prezes Kaliskiego Stowarzyszenia Hodowców Gołębi Rasowych, Drobiu Rasowego, Drobnego Inwentarza, Ptaków Śpiewających i Egzotycznych.

na fot.: Jakub Ordon

W XX wieku kaliskiego białego można było zobaczyć nad miastem. Teraz trwają prace nad odtworzeniem jego populacji.

Kaliski gołąb jest biały. Różni się tym od innych gołębi, że ma bardzo smukłą postawę, bardzo płaską głowę, długi dziób i czerwone narośle przy oczach. Jest dobrym lotnikiem. Kiedyś można go było zobaczyć na niebie, a teraz niestety, że jest go mało, jest utrzymywany w wolierach, żeby przywrócić pogłowie tego gołębia. Hodowcy mniej więcej dlatego zaczęli naciskać, by powstało stowarzyszenie, które zajmie się pracą nad Kaliskim Białym. Ten gołąb jest nie tylko sensacją u nas, ale w całym kraju” - dodał wiceprezes stowarzyszenia Damian Ludwicki.

na fot.: Damian Ludwicki

Zainteresowanie wzbudził m.in. na wystawach w Kielcach i Sielinku. Kaliskiego Białego będzie można zobaczyć także w czasie planowanej przez Kaliskie Stowarzyszenie Hodowców na październik wystawy.

na fot.: Kaliski Biały jest opisany w książce "Polskie rasy gołębi i drobnego inwentarza"

W Pleszewskim Centrum Medycznym czasowo wstrzymano odwiedziny na oddziale onkologicznym. "Chodzi o uchronienie pacjentów przed infekcjami" - powiedział radiuCENTRUM dr Ryszard Bosacki, dyrektor ds. medycznych w pleszewskim szpitalu.

Zwykle szczyt zachorowań spowodowanych infekcjami przypada w miesiącach jesiennych, w tym roku lekarze zauważyli, że tzw. jesienne przeziębienia, mimo upalnej pogody, już się rozpoczęły. Zaś po powrocie dzieci i młodzieży do szkół może ich być jeszcze więcej. Stąd decyzja dyrekcji szpitala o czasowym wstrzymaniu odwiedzin na oddziale onkologicznym. "Pacjenci onkologiczni mają mniejszą odporność i boimy się, żeby nie złapali infekcji podczas chemioterapii nowotworów" - powiedział radiuCENTRUM dr Ryszard Bosacki, dyrektor ds. medycznych w Pleszewskim Centrum Medycznym. Wyjątkowo na odwiedziny musi wyrazić zgodę ordynator oddziału.

W pleszewskim szpitalu leczy się głównie raka piersi i raka jelita grubego, ale też raka żołądka, raka płuc. Rocznie na oddział onkologiczny w pleszewskim szpitalu, który jest drugim co do wielkości ośrodkiem onkologicznym w Wielkopolsce, trafia 5300 pacjentów. W 2023 roku zaledwie 20% stanowili mieszkańcy powiatu pleszewskiego.

Najczęściej występującym nowotworem w powiecie jest rak piersi.

Około stu wniosków o pomoc finansową od poszkodowanych po niedawnej nawałnicy wpłynęło do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Ostrowie Wielkopolskim. Instytucja przyznaje doraźną pomoc finansową, która każdorazowo jest dokładnie wyceniana.

Jak powiedziała radiuCENTRUM Krystyna Kois-Jaźwiec, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Ostrowie Wielkopolskim, cały czas napływają wnioski od osób poszkodowanych w wyniku ostatniej ulewy w mieście i regionie:

"Do tej pory 92 osoby złożyły wnioski o pomoc w związku nawałnicą, która miała miejsce tydzień temu. Wydano już 25 decyzji administracyjnych, 4 wnioski zostały odrzucone. Świadczenia wypłacono już 12 rodzinom."

Trzeba podkreślić, że poszkodowanym nie zawsze przyznawana jest pełna kwota 6 000 złotych. Szkody ocenia najpierw na miejscu przedstawiciel MOPS-u, a ostateczna decyzja o wysokości przyznanego świadczenia zapada kolegialnie w siedzibie instytucji.

"MOPS finansuje przede wszystkim pomoc doraźną, ale nie tylko" - podkreśla Krystyna Kois Jaźwiec:

"Przyznajemy pieniądze głównie na działania doraźne, interwencyjne - tu i teraz. Finansujemy na przykład zakup łóżka, pościeli, jeśli ludzie nie mają na czym spać, jeśli odkleiły się panele i ludzie nie mają się jak poruszać albo jeśli nie mają ubezpieczenia, to wtedy oczywiście dostają od nas pomoc. Czasem jest to pomoc w zakupie sprzętu elektronicznego gospodarstwa domowego, bo wiadomo, że trudno dziś funkcjonować bez pralki czy lodówki."

Zdecydowana większość wniosków już wpłynęła do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Pozostałe wnioski z tej puli będą rozpatrzone w najbliższych dniach.

"Jesteśmy głęboko zasmuceni i zbulwersowani tą sytuacją. To nigdy nie powinno się wydarzyć", tak Witold Koss, dyrektor generalny Lasów Państwowych skomentował śmierć żubra o imieniu Padjadek, który padł w czasie transportu. Do tego tragicznego zdarzenia doszło 19 sierpnia podczas przewożenia zwierzęcia z Ośrodka Hodowli Żubra w Niepołomicach do Pokazowej Zagrody Zwierząt w Ośrodku Kultury Leśnej w Gołuchowie.

"Żubr jest gatunkiem chronionym i naszym dobrem narodowym. To leśnicy przywrócili ten gatunek polskim lasom w latach 20. XX w. Obowiązkiem każdego Polaka i każdego leśnika jest go Chronić" - dodaje Witold Koss.

Decyzję o transporcie zwierzęcia podjął Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska. Podyktowana była ona tym, że w gołuchowskim stadzie brakowało byka.

Zwierzę padło podczas transportu, na podstawie sekcji zwłok żubra lekarz weterynarii prowadzący badanie stwierdził, iż „najbardziej prawdopodobną przyczyną śmierci było uduszenie”.

W związku z tym zdarzeniem Lasy Państwowe złożyły do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Sprawę zgłoszono także do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Ponadto Dyrektor generalny Lasów Państwowych wezwał także dyrektora RDLP w Krakowie oraz dyrektora Ośrodka Kultury Leśnej w Gołuchowie do złożenia wyjaśnień.

Jak informują Lasy Państwowe, wobec osób, które dopuściły się zaniedbań w tej sprawie, zostały wyciągnięte surowe konsekwencje służbowe.

Dyrektor regionalny Lasów Państwowych w Krakowie odwołał nadleśniczego Nadleśnictwa Niepołomice, a dyrektor generalny Lasów Państwowych zlecił Inspekcji LP szczegółową kontrolę we wszystkich jednostkach zaangażowanych w sprawę.

Zgodnie z informacją przekazaną przez Lasy Państwowe, obecnie we wszystkich 8 ośrodkach Lasów Państwowych, które opiekują się stadami żubrów w całej Polsce, trwa wewnętrzny audyt dotyczący procedur opieki nad żubrami. Jego wyniki Lasy Państwowe udostępnią niezwłocznie po ich otrzymaniu.