Od początku roku kaliska straż pożarna wyjeżdżała 15 razy do pożarów związanych z wypalaniem traw. Na terenie Kalisza takich zdarzeń było 9, reszta w obrębie powiatu kaliskiego. We wtorek płonęły nieużytki przy Trasie Bursztynowej, na odcinku łączącym ulicę Łódzką z Częstochowską. Wieczorem wybuchły pożary na nasypie kolejowym przy ul. Krzywej oraz w okolicach Russowa, gdzie spłonęło pół hektara nieużytków. A to dopiero początek sezonu nielegalnego wypalania traw przez mieszkańców. "W ubiegłym roku tych zdarzeń było w sumie ponad 80. Najwięcej odnotowaliśmy na przełomie zimy i wiosny, a następnie w połowie roku, co jest związane z pracami polowymi" - powiedział Radiu Centrum rzecznik prasowy kaliskiej straży pożarnej mł. kpt. Grzegorz Kuświk:

"Biorąc pod uwagę poprzednie lata, można przypuszczać, że tych zdarzeń będzie więcej. Pogoda dopiero zaczyna się poprawiać, słońce zaczyna dogrzewać. Trawa jest wyschnięta, co powoduje bardzo szybkie rozprzestrzenianie pożaru, a to może doprowadzić do niekontrolowanego spalania miejsca, które dana osoba chce wypalić".

Za wypalanie traw grożą poważne konsekwencje: grzywna, kara aresztu lub nawet do 10 lat więzienia - jeśli spowoduje się zagrożenie dla życia lub zdrowia wielu osób bądź znaczne szkody w mieniu. Wypalania traw zabraniają: ustawa o ochronie przyrody, ustawa o lasach, kodeks wykroczeń i kodeks karny.