Problemowa oświata

Julian Jokś, burmistrz KrotoszynaNie udała się próba reorganizacji oświaty w mieście i gminie Krotoszyn. Władze gminy chciały wprowadzić kilka rozwiązań, które pozwolą obniżyć oświatowe koszty, m.in. rejonizację i przekazanie szkół stowarzyszeniom, po to by zlikwidować Kartę Nauczyciela. "To się jednak nie udało, a szkoda, bo nasz budżet jest na skraju możliwości. Do oświaty dokładamy rocznie aż 8 000 000 zł" - powiedział Radiu Centrum Julian Jokś, burmistrz Krotoszyna.

"Skala dokładania jest naprawdę duża, jesteśmy u kresu, więcej dokładać nie możemy. Natomiast z drugiej strony, nie chcemy żeby z powodu braku pieniędzy ucierpieli uczniowie. Pozostaje nam tylko ta część osobowa, czyli wynagrodzenia nauczycieli. U nas coraz więcej powstaje niepublicznych przedszkoli, mamy niepubliczne gimnazjum, gimnazjum dla dorosłych, także wzorce dobre są. Teraz kwestia czy pójdziemy tą ścieżką dalej, czy znajdą się stowarzyszenia, osoby, które będą chciały szkoły w takim systemie prowadzić."

Miejsko-gminna oświata w Krotoszynie kosztuje około 37 000 000 zł. Na terenie miasta i gminy działa 12 szkół podstawowych i 8 gimnazjów. W sumie w tych szkołach uczy się około 5 000 uczniów, dodatkowo do przedszkoli uczęszcza 2 500 przedszkolaków.

Czy w tym roku radni podejmą kolejną próbę reorganizacji oświaty na terenie miasta i gminy? "Raczej wątpię, nadchodzi czas rozstrzygnięć politycznych i nikt tego problemu na siebie nie weźmie" - dodał burmistrz Jokś.

wojtysatrc.fm


Każde forum komentarzy umieszczone pod informacjami prasowymi na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), nie jest moderowane w czasie rzeczywistym - komentarze nie są weryfikowane przed ich automatyczną publikacją. Nie jest dozwolone umieszczanie w ww. komentarzach: nazw i marek o charakterze komercyjnym, linków czy innego rodzaju przekierowań do innych stron internetowych i jakichkolwiek obiektów graficznych. Wpisy łamiące prawo należy zgłaszać na adres: adm@rc.fm. Wpisując jakikolwiek komentarz na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), autor tego komentarza przyjmuje świadomie do wiadomości i świadomie akceptuje bezwarunkowe prawo właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm) do usunięcia lub modyfikacyjnego skrótu wpisanego komentarza oraz brak gwarancji zapewnienia ciągłości publikacji wpisanego komentarza, jako korespondencji niezamówionej przez właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm).

Komentarze

Szkoła w trakcie wolnych

Szkoła w trakcie wolnych dni nie może być zamknięta
Opiekunowie nie zawsze są świadomi, że wyznaczone dni wolne przez dyrektora nie blokują możliwości wysłania dziecka do szkoły. Co więcej, nawet jeśli podpiszą deklarację, że nie poślą w tym dniu podopiecznych do placówki, to i tak w każdej chwili mogą zmienić zdanie.

A ile ci państwo

A ile ci państwo samorządowcy sobie płacą i ile mogą na tym zaoszczędzić? Nie ma większych darmozjadów niż politycy każdego szczebla. opierniczanie się to ich drugie imię!

162 minuty - tyle dziennie

162 minuty - tyle dziennie polski nauczyciel szkoły podstawowej pracuje przy tablicy. To najkrócej spośród pedagogów wszystkich najlepiej rozwiniętych gospodarek świata - czytamy w "Rzeczpospolitej"

A ile ty czasu spędzasz w

A ile ty czasu spędzasz w swojej pracy efektywnie pracując? 4-5 godzin? Pewnie nawet nie. I jak wracasz do domu to o robocie zapominasz. A nauczyciel niedość, że w pracy ma pełno papierkowej i innej urzędniczej roboty do zrobienia, to i w domu musi średnio kilka godzin na pracę zawodową poświecić. Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. I może by tak jeszcze dodać jak się cytuje jakieś pomiary czy badania jak oceniane są zarobki w tych krajach. W tej kategorii polscy nauczyciele są rzeczywiście na szarym końcu rozwiniętych państw. To, że ktoś siedzi w pracy 8 godzin wcale nie oznacza że tyle pracuje. Większość połowę z tego czasu spędza na udawaniu, że pracują. Kawki, papieroski, serfowanie po Internecie, ploty i pogaduchy, podpieranie łopaty itd. Tak wygląda wasza praca, a uczepiliście się nauczycieli jak ten smród gaci.

Przykro czytać te wszystkie

Przykro czytać te wszystkie wiadomości na temat oświaty, przeważnie kojarzy się ona z wielkim ciężarem ekonomicznym dla samorządów i szukaniem sposobu jakby tu zamknąć kolejną szkołę. Czyżby czekały nas czasy,że szkoła kojarzyć się będzie z luksusem dla wybranych, przede wszystkim dzieci bogatych. Społeczeństwo w Polsce szybko się rozwarstwia na klasę bogatych i biednych, jak widać ci drudzy mają już coraz bardziej pod górkę nawet z dostępem ich dzieci do szkoły, poprzez tworzenie np. szkół zbiorczych molochów, których utrzymanie ma być jak najtańsze lub jeszcze żeby przynosiły dochody.