W poniedziałek przed Sądem Okręgowym w Kaliszu stanęła 21-latka oskarżona o ugodzenie nożem 23-letniego mieszkańca Ostrowa Wielkopolskiego. Sprawa dotyczy zdarzenia, do którego doszło 25 czerwca ubiegłego roku w centrum Ostrowa, przed budynkiem gdzie mieszka pokrzywdzony. Mężczyźnie zadano cios w klatkę piersiową. Przeżył tylko dzięki szybko udzielonej mu pomocy medycznej.
W poniedziałek kobieta przyznała się do winy. Odmówiła jednak składania wyjaśnień, dlatego sędzia Jerzy Nowakowski odczytał złożone wcześniej przez nią zeznania. Wtedy kobieta nie potrafiła podać motywu swego działania. Wiadomo, że zdarzenie poprzedziła sprzeczka pomiędzy pokrzywdzonym a znajomym oskarżonej, który miał przy sobie nóż.

"Na spotkanie poszłam razem z kolegą Dawidem, który miał rozmówić się z Wojtkiem. Podchodząc do pokrzywdzonego, położył nóż na murku. W trakcie ich rozmowy wzięłam ten nóż i podeszłam do nich. Nie wiem dlaczego uderzyłam nim Wojtka w klatkę piersiową. Później cofnęłam rękę razem z nożem. Wtedy pokrzywdzony powiedział tylko: "Dawid dzwoń po karetkę, bo trafiła mnie w serce". Nie pamiętam, aby coś krzyczał. Ja stałam z nożem w ręku. Dawid powiedział do mnie: "wyrzuć to", więc pobiegłam do dużego kontenera na śmieci i wyrzuciłam tam nóż. Nie wiem dlaczego to zrobiłam. Nie chciałam go zabić. Wtedy nie zdawałam sobie sprawy z tego co robię, bo był to mój taki odruch. Później wróciłam z koleżanką do Kalisza. Nie wiem dlaczego nie wezwałam karetki pogotowia." - cytował zeznania kobiety sędzia Jerzy Nowakowski.

"Kobieta ugodziła pokrzywdzonego nożem kuchennym o długości ostrza 22,5 cm w prawą część klatki piersiowej. Spowodowała u niego ranę kłutą z uszkodzeniem m.in. płuca, żebra i tętnicy międzyżebrowej. Obrażenia te stanowiły realne zagrożenie dla jego życia." - dodał oskarżyciel publiczny, prokurator Maciej Meler.

Z opinii biegłych wynika, że w czasie zdarzenia kobieta miała zachowaną poczytalność. Była pod wpływem alkoholu i narkotyków. Prokuratura zarzuciła jej działanie z „zamiarem ewentualnego" pozbawienia życia pokrzywdzonego. Grozi jej za to od 8 do 25 lat więzienia lub nawet dożywocie.

marciniakrc.fm