Kaliska Droga Krzyżowa

W pierwszą niedzielę Wielkiego Postu (13 marca) ulicami Kalisza przeszła 22. Kaliska Droga Krzyżowa. Poprowadził ją jak zwykle ks. bp ordynariusz Stanisław Napierała. Na rozpoczęcie nabożeństwa wprowadził zebranych w jego najgłębszy sens.

"Chrystus umiera pośród nas, z powodu naszych win. Opłakujemy Jego śmierć, bo to my, nasze czyny, słowa i pragnienia przybiły Go do krzyża. Opłakujemy Jego śmierć, by znaleźć w niej uzdrowienie dla naszych ran, byśmy sami stali się znakiem miłości ukrzyżowanego Boga dla tych, którzy związani jarzmem grzechu tęsknią za nadzieją zmartwychwstania."

Ludzkiemu grzechowi oraz zbawieniu przez śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa poświęcone były rozważania Drogi Krzyżowej przygotowane przez ks. Krzysztofa Kowalika. Czytał je kaliski aktor Maciej Grzybowski. Nabożeństwo przeszło głównymi ulicami miasta, zatrzymując się w punktach szczególnie ważnych dla jego historii, naznaczonych cierpieniem i heroizmem.

deluraatrc.fm


Każde forum komentarzy umieszczone pod informacjami prasowymi na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), nie jest moderowane w czasie rzeczywistym - komentarze nie są weryfikowane przed ich automatyczną publikacją. Nie jest dozwolone umieszczanie w ww. komentarzach: nazw i marek o charakterze komercyjnym, linków czy innego rodzaju przekierowań do innych stron internetowych i jakichkolwiek obiektów graficznych. Wpisy łamiące prawo należy zgłaszać na adres: adm@rc.fm. Wpisując jakikolwiek komentarz na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), autor tego komentarza przyjmuje świadomie do wiadomości i świadomie akceptuje bezwarunkowe prawo właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm) do usunięcia lub modyfikacyjnego skrótu wpisanego komentarza oraz brak gwarancji zapewnienia ciągłości publikacji wpisanego komentarza, jako korespondencji niezamówionej przez właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm).

Komentarze

Jakże bardzo Polska różni

Jakże bardzo Polska różni się od naszych zachodnich sąsiadów. Po prostu przepaść. Był Karnawał. Był. W tamtejszej TV przez ost. trzy tyg. można było znależć na różnych kanałach taniec, śpiew i skecz. No i oczywiście mnóstwo śmiechu i zabawy. A ostatni tydzień przed ostatnią niedzielą Karnawału prawie na wszystkich kanałach TV było karnawałowe szaleństwo. W ostat. niedzielę przez mnóstwo miast przetaczały się kolorowe pochody karnawałowe z młodzieżą szkolną w roli głównej. W poniedziałek przed śledzikiem (w Niemczech Rosenmontag) Całe (młodzież i dorośli)Niemcy przy super pogodzie naprawdę oszalały. Miliony ludzi w kolorowych pochodach przy karnawałowej muzyce, orkiestrach i śpiewie obrzucały się słodyczami, mandarynkami, kwiatami i -o zgrozo- promiennymi uśmiechami ludzi szczęśliwych i zadowolonych z życia.
W Polsce w tym czasie była martwa cisza lub kłótnie polityków.
Teraz w Niemczech jest cisza i spokój, za to przez polskie miasta przetaczają się ponure pochody ponurych ludzi lażących z krzyżem i za krzyżem. Niedawno Poznań, dziś Kalisz. Nie ma uśmiechów(chyba, że pobłażania ze strony racjonalnie myślących europejczyków), radości, integracji. Tylko męczeństwo, udręka i cierpienie. Jeśli ten trend utrzyma się dalej, to Europa będzie się nadal bawić i rozwijać, a w Polsce pojawią się procesje biczowników cofających nas do średniowiecza. No cóż. Co kraj to obyczaj.

Jakże bardzo Polska różni

Jakże bardzo Polska różni się od naszych zachodnich sąsiadów. Po prostu przepaść. Był Karnawał. Był. W tamtejszej TV przez ost. trzy tyg. można było znależć na różnych kanałach taniec, śpiew i skecz. No i oczywiście mnóstwo śmiechu i zabawy. A ostatni tydzień przed ostatnią niedzielą Karnawału prawie na wszystkich kanałach TV było karnawałowe szaleństwo. W ostat. niedzielę przez mnóstwo miast przetaczały się kolorowe pochody karnawałowe z młodzieżą szkolną w roli głównej. W poniedziałek przed śledzikiem (w Niemczech Rosenmontag) Całe (młodzież i dorośli)Niemcy przy super pogodzie naprawdę oszalały. Miliony ludzi w kolorowych pochodach przy karnawałowej muzyce, orkiestrach i śpiewie obrzucały się słodyczami, mandarynkami, kwiatami i -o zgrozo- promiennymi uśmiechami ludzi szczęśliwych i zadowolonych z życia.
W Polsce w tym czasie była martwa cisza lub kłótnie polityków.
Teraz w Niemczech jest cisza i spokój, za to przez polskie miasta przetaczają się ponure pochody ponurych ludzi lażących z krzyżem i za krzyżem. Niedawno Poznań, dziś Kalisz. Nie ma uśmiechów(chyba, że pobłażania ze strony racjonalnie myślących europejczyków), radości, integracji. Tylko męczeństwo, udręka i cierpienie. Jeśli ten trend utrzyma się dalej, to Europa będzie się nadal bawić i rozwijać, a w Polsce pojawią się procesje biczowników cofających nas do średniowiecza. No cóż. Co kraj to obyczaj.