Rzeczywistość, jaką znamy sprzed pandemii, zaczyna małymi krokami do nas wracać. Tęsknią za nią również podopieczni kaliskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt. Sobotnie spacery, które były kwintesencją weekendowego życia w przytulisku, nadal są wstrzymane. Pracownicy placówki mają nadzieję, że wrócą one na dobre już w czerwcu. Ograniczone, do niezbędnego minimum, są nadal wizyty w schronisku. By odebrać swoją zgubę, należy zgłosić się telefonicznie i mailowo wysłać oświadczenie. Nie maleje natomiast zainteresowanie adopcjami czworonogów.

„Mamy rekordowo małą liczbę zwierząt. Mniej więcej o ponad połowę mniej kotów i psów niż w roku ubiegłym. Nadal obowiązuje u nas pewna procedura: zwierzak, który trafi do schroniska, nie jest od razu oddawany do adopcji. Trafia najpierw na teren kwarantanny, gdzie przebywa zgodnie z przepisami weterynaryjnymi 14 dni, lub dłużej. Później, jeśli nie był wysterylizowany, odrobaczony, czy zaszczepiony na wściekliznę czas jego pobytu na kwarantannie przedłuża się” - poinformował radioCENTRUM Jacek Kołata, kierownik kaliskiego schroniska.

na fot.: Jacek Kołata / kierownik kaliskiego schroniska

Kwarantanna to czas, w którym właściciel może zgłosić się po obiór swojego pupila. Jeśli jednak tego nie zrobi, pracownicy schroniska poszukają dla zwierzaka nowego domu. Zdarza się też, że przebywający na kwarantannie psiak, czy kot już jest rezerwowany, ale z zastrzeżeniem, że pierwszeństwo odbioru ma jego właściciel.