Już ponad 1 000 000 złotych kosztowało szpital w Wolicy funkcjonowanie jako jednostka jednoimienna. W nowej roli szpital działa od 23 kwietnia, a decyzją wojewody od 1 lipca wraca do leczenia pacjentów z chorobami płuc. Trzymiesięczna walka z koronawirusem była nie tylko wyczerpująca dla personelu, ale też kosztowna. Szpital oczekuje zwrotu kosztów przekształcenia i tzw. ryczałtu pulmonologicznego. Sławomir Wysocki, dyrektor szpitala nadal nie wie jak szpital będzie finansowany w okresie przejściowym:

"Jesteśmy małym szpitalem jednoprofilowym leczenia chorób układu oddechowego. Nie mamy innych oddziałów, które mogłyby wykonywać inne świadczenia i ten kontrakt nadrobić. Jeżeli nie będziemy wiedzieli czy w okresie przejściowym będziemy mieli wypłacony ryczałt którego nie będziemy musieli zwrócić to przez te kilka miesięcy, które pozostały do końca roku tych strat nie odrobimy. To oznacza wynik ujemny poniżej amortyzacji i będzie trzeba podjąć decyzję o przyszłości szpitala. Ta na razie wydaje się być bardzo niepewna i rysuje się w czarnych barwach".

na fot.: Sławomir Wysocki / dyrektor szpitala

Powrót szpitala do swojej statutowej roli nie będzie też szybki. Placówka wymaga ponownego remontu, a personel musi przejść obowiązkową kwarantannę. Co więcej część pracowników nadal nie może łączyć pracy w dwóch ośrodkach.

"W czasie gdy będzie kwarantanna personelu my będziemy się szykowali żeby bezpiecznie przyjmować pacjentów. To nie stanie się w ciągu dwóch dni i wymaga czasu. Szpital potrzebuje w środku dekontaminacji, odkażenia, odświeżenia. Zakładając że obecnych pacjentów będzie coraz mniej to zostawimy jeden oddział dla zakażonych koronawirusem , a pozostałą część będziemy szykowali do przekształcenia. Myślę, że w ciągu tych 14 dni kwarantanny zmieścimy się ze wszystkimi pracami".

Dyrekcja szpitala podkreśla że powrót do pierwotnej roli jest znacznie trudniejszy niż przekształcenie w placówkę jednoimienną. Aktualnie w Wolicy przebywa 40 pacjentów.