Nad tak zwaną uchwałą rowerową głowią się kaliscy radni miejscy. <----- Chodzi o to, aby umożliwić przewóz rowerów autobusami komunikacji miejskiej. Póki co regulamin KLA takiej możliwości nie przewiduje - zatem nawet w sytuacji awarii jednośladu czy kontuzji rowerzysty - ten z pojazdem do autobusu nie wsiądzie. Ma to zmienić właśnie uchwała, którą głosować będą radni na piątkowej sesji.

...tymczasem zapisy wzbudziły wątpliwości już podczas posiedzeń komisji: "Rower może być czasami 2 razy albo i 3 razy większy niż pasażer i w tym momencie będzie więcej miejsca zajmował... I kto oceni czy takie przewożenie rowerów jest bezpieczne czy niebezpieczne?" - zastanawiał się radny Andrzej Plichta z PiS, podsuwając jednocześnie inne pomysły:

"Może byśmy wzorem większych miast pomyśleli o przystankach rowerowych, z rowerami, które można by wypożyczać? Wtedy ludzie mogliby z nich korzystać - a nie żeby rowery przewozić samochodem... Bo jeszcze trochę to może zaczniemy samochody przewozić - większymi autami mniejsze samochodziki będziemy wozić..."

Wątpliwości dotyczące bezpieczeństwa miał też klubowy kolega radnego - Artur Kijewski, który zwrócił uwagę, że: "Rower nie jest z gumy. Ma części metalowe..." i pytał kto będzie ponosił odpowiedzialność, w sytuacji, gdy ktoś na rower wpadnie i zrobi sobie krzywdę: "Wiadomo, są ludzie starsi, którzy nie zawsze szybko potrafią zareagować np. przy hamowaniu czy ruszaniu autobusu - i żebyśmy potem nie mieli problemu w drugą stronę - że radni wymyślili przewożenie rowerów i potem jakaś babcia się potłucze..."

Ostatecznie, po twórczej dyskusji, radni doszli do wniosku, że skoro ktoś kupuje rower, to nie po to, aby z nim jeździć autobusem - i zakładając że rowerzyści będą wozili jednoślady komunikacją miejską w sytuacjach wyjątkowych - uchwałę rowerową zaopiniowali pozytywnie.