Jacek Michalski

Gościem programu TAKsięMÓWI jest Jacek Michalski - szef Związku Nauczycielstwa Polskiego w Kaliszu.

Dlaczego polskie szkoły uczą tak fatalnie?

Zaskoczyła mnie Pani tym pytaniem. Nie mamy takiej opinii, że polskie szkoły uczą fatalnie.

Skoro uczą dobrze, to po co te zapowiadane zmiany, po co ta cała reforma, o której tyle się mówi?

Pozwoli Pani, że dokończę myśl poprzednią. W badaniach międzynarodowych, m. in. PISA, nasi uczniowie wypadają bardzo dobrze. Są laureatami wielu międzynarodowych konkursów i olimpiad. Ponadto nasi uczniowie są twórcami łazików, które wygrywają konkursy międzynarodowe, więc trudno tu mówić, że polska szkoła uczy źle.

Więc po co ją zmieniać?

Ja nie widzę celu, który przyświecałby zmianie proponowanej przez panią minister Zalewską.

Sześciolatki do przedszkoli, a nie do szkół. Likwidacja gimnazjów. Co to tak naprawdę oznacza dla nauczycieli?

Dla nauczycieli stanowi to wiele zagrożeń. Między innymi zagrożenie utraty pracy mimo że pani minister zapewnia, że nikt pracy nie straci. Natomiast nasze oceny są odmienne. Widzimy zagrożenia - w wyniku reformy wielu nauczycieli straci zatrudnienie.

Możemy powiedzieć ilu nauczycieli straci pracę? Wiadomo coś o tym?

Nie, takich wyliczeń nie posiadamy. Po prostu dostrzegamy problem. Reforma w proponowanym kształcie niesie ze sobą zagrożenie utraty pracy przez wielu ludzi.


na fot.: Jacek Michalski / Związek Nauczycielstwa Polskiego / przewodniczący w Kaliszu

Mówi się, że będzie dobrze. Czy są na to jakieś gwarancje, czy zapewnieniem ma być tylko to, co słyszymy z telewizji, z oficjalnych wypowiedzi: "Nie bójcie się. Będzie dobrze."

Trudno mi mówić o tym, czy będzie dobrze. Nie chciałbym w żaden sposób wróżyć. Przypomnę, że kiedy wprowadzano gimnazjum w 1998 roku, Związek Nauczycielstwa Polskiego również protestował. Protestowaliśmy nie przeciwko tworzeniu, tylko przeciwko tempu podejmowanych decyzji, przeciwko tempu zmian, oraz temu, że polska szkoła i polski nauczyciel nie byli przygotowani. Po wprowadzeniu gimnazjów musiało minąć trochę czasu żebyśmy nauczyli się pracować z tą młodzieżą. Dzisiaj, po efektach jakie przynosi system edukacji, można powiedzieć, że jest to dobry system. I nie wymaga on zmiany w tej formie. Zdanie związku jest takie: szkołę powinno się zmieniać, ale na zasadach ewolucji. Musimy rozmawiać i podejmować decyzje, które będą służyły dobru naszych dzieci, a nie takie, które są zagrożeniem.

Nauczyciele są zaniepokojeni, niektórzy wręcz się boją, a może po prostu nie lubią nowych zmian i nowych wyzwań? Może po prostu im się nie chce?

Nie można tak twierdzić, że im się nie chce. Gdyby to zjawisko było powszechne, to nasza szkoła nie wyglądałaby tak, jak wygląda. Proszę mi wierzyć, wśród grona nauczycieli jest wielu entuzjastów i zapaleńców, którzy życie i wszelkie swoje umiejętności oddają na rzecz młodzieży.

A czy zna Pan nauczycieli zadowolonych z tych zmian, które mają nadejść?

Czwartego grudnia ubiegłego roku był w Kaliszu Prezes ZNP Sławomir Broniarz. I w kuluarach wielu nauczycieli z przekonaniem mówiło o tym, że gimnazja należy zlikwidować. Są wśród nauczycieli osoby, które chcą likwidacji gimnazjów.

Czy to oznacza, że środowisko jest podzielone?

Tak, środowisko jest podzielone i to nie tylko w tej sprawie. Jesteśmy trudnym środowiskiem i te podziały rysują się bardzo ostro. Niektórzy nauczyciele szkół podstawowych i szkół ponadgimnazjalnych cieszą się, że dojdzie to takiej zmiany, gdyż ich miejsca pracy wydają się być niezagrożone. Wcale tak nie jest.

Co zmiany planowane w systemie oświaty oznaczają dla uczniów?

Dla uczniów okres przebywania w szkole podstawowej wydłuży się do lat ośmiu. Natomiast w liceach ogólnokształcących do lat czterech.

Czyli tak, jak było dawniej.

Tak, jak było dawniej. Przed rokiem 1999.

A wiadomo czego się będą uczyć i z czego się będą uczyć? Da się przygotować podręczniki i programy nauczania? Czasu zostało niewiele - zmiany mają wejść w życie już od przyszłego roku szkolnego.

Pani minister Zalewska twierdzi, że wszystko będzie gotowe 1 września 2017 roku.

Pani minister tak twierdzi, a Pan w to wierzy?

Nie, nie wierzę.

Dlaczego?

Nie wierzę. Przygotowanie przemyślanej podstawy programowej wymaga dużo czasu, wymaga badań na konkretnych grupach uczniów. Pewnie treści trzeba przeanalizować, część zabrać...

A może pani minister ma grono ekspertów, fachowców o supermocach, superwiedzy i oni usiądą, napiszą - i rzeczywiscie będzie dobrze.

No tak, ale to nie zmieni faktu, że podstawy programowe, podręczniki i całość tej reformy zostanie oceniona jako pisana na kolanie, mówiąc kolokwialnie.

Rocznik dzisiejszych szóstoklasistów to właściwie króliki doświadczalne tej reformy. Na pierwszy ogień idą do nowej, siódmej klasy, a po podstawówce spotkają się w liceach w tym samym roczniku ze starszymi kolegami. Ci, którzy poszli jako sześciolatki - z dużo starszymi kolegami. Jak to będzie wyglądało? Będzie ich dużo, będzie spora różnica wieku, różnice programowe. Wyobraża Pan to sobie?

Nie wyobrażam sobie. W 2019 roku w szkołach ponadgimnazjalnych staną dwa roczniki absolwentów. Tak, jak Pani powiedziała - będą to absolwenci gimnazjum, wygaszanego gimnazjum, i absolwenci pierwszego rocznika ośmioklasowej szkoły podstawowej. Myślę, że nie wszyscy z absolwentów tych szkół znajdą miejsca w wymarzonych szkołach. Będzie problem z umieszczeniem tak dużej ilości osób, a przede wszystkim ci uczniowie będą rozczarowani...

I co się z nimi stanie?

Będą musieli sobie w jakiś sposób poradzić. Wybrać inne szkoły albo te, które zostaną stworzone. Lub odłożyć pójście do szkoły na nieco późniejszy czas.

No dobrze. A widzi Pan jakieś plusy tej reformy? Spróbujmy coś znaleźć.

Nie widzę.

A chociaż takie spojrzenie wstecz - już tak było, znów będzie. Powrót do starych dobrych czasów. Nic takiego Pana nie przekonuje?

Nie przekonuje mnie, ponieważ tak się składa, że ja w tym zawodzie pracuję 37 lat. Zaczynałem pracę w 1980 roku, kiedy wprowadzano dziesięcioletnią powszechną szkołę średnią. Wycofano wtedy tę reformę, gdyż stwierdzono, że do niczego dobrego ona nie prowadzi.

Nauczyciele protestowali. Będą jeszcze protestować?

Myślę, że władze związku podsumują poniedziałkowe pikiety przed Urzędami Wojewódzkimi i podejmą kroki, które w tej sytuacji należy podjąć. Natomiast ja w tej chwili nie wiem jakie decyzje Zarząd Główny może podjąć.

To na koniec naszej rozmowy. Czego przy okazji Dnia Edukacji Narodowej życzyć nauczycielom?

Chciałbym życzyć wszystkim koleżankom i kolegom, pracownikom oświaty spokoju, spokoju w pracy i wytrwałości w tym co robią.

Dołączamy się do życzeń. Dziękuję serdecznie za rozmowę.

* * *

Radio Centrum 106.4 - TAKsięMÓWI_14. października 2016_Gość: Jacek Michalski - szef Związku Nauczycielstwa Polskiego w Kaliszu_Prowadzenie: Małgorzata Meszczyńska