Chcieli urwać liderowi chociaż seta, tymczasem przywieźli komplet punktów. Mowa o kaliskich siatkarzach, którzy w sobotę pokonali lidera II ligi, Krispol Września 3:1. Pierwszy set nie zapowiadał jednak takiego rozstrzygnięcia. Kaliszanie przystąpili do gry spięci, popełniali sporo błędów i przegrali wysoko 13:25. Od drugiej odsłony goście zagrali bardziej skoncentrowani i rozluźnieni, i jak powiedział Radiu Centrum drugi trener MKS-u Andrzej Płócienniczak przyniosło to efekt:

"Pierwszy set nie ułożył się po naszej myśli. Chłopcy za bardzo chcieli dobrze wejść w ten mecz i przyniosło to odwrotny skutek. Jednak od drugiej partii zaczęli fajnie grać w polu, w odbiorze też już nie było błędów co wcześniej i coraz lepiej wygląda ta nasza gra w bloku. I jakoś to poszło, że znów wygraliśmy z Krispolem na ich terenie".

Ostatecznie w kolejnych setach kaliszanie pozwolili zdobyć gospodarzom odpowiednio 21, 23 i ponownie 21 punktów. Była to już piąta wygrana z rzędu, po której MKS zmniejszył straty do lidera już do 4 punktów. Okazja do wydłużenia pasma zwycięstw pojawi się już w sobotę na własnym parkiecie. W hali Arena MKS Kalisz zagra z LO Świnoujście, które w tym sezonie jeszcze nie wygrało żadnego spotkania.

Krispol Września - MKS Kalisz 1:3 (25:13, 21:25, 23:25, 21:25)

MKS: Porada, Klimański, Pękalski, Lipa, Konieczny, Rohnka oraz Wroniecki (l), Skadłubowicz, Kowalewski, Piechociński.