"Święta wojna" na wyjeździe dla MKS-u Kalisz. Takim mianem określa się od kilku sezonów pojedynki kalisko-świdnickie szczypiornistów. W sobotę na wyjeździe kaliski zespół pewnie wygrał z ŚKPR Świdnica 30:22. Choć gospodarze zaczęli od trzypunktowego prowadzenia, to kaliszanie szybko odrobili straty i na przerwę schodzili z przewagą 5 goli 17:12. W drugiej części MKS skutecznie grał w obronie, powiększał przewagę, by ostatecznie wygrać różnicą 8 trafień. Po tym zwycięstwie MKS Kalisz awansował na czwartą pozycję w tabeli I ligi, i jak przyznał Radiu Centrum trener Bruno Budrewicz, jego podopieczni nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa w tej rundzie:

"Ja oczekuję, że ta nasza praca zaowocuje zwłaszcza w tej końcówce rundy. Tak mamy ułożony kalendarz, że teraz gramy z czubem tej naszej tabeli. U siebie podejmiemy Piekary i Przemyśl, i na zmianę pojedziemy do Zawiercia i Legnicy. Stąd przed nami jeszcze większe wyzwania myślę, że jeszcze zaskoczymy niektórych pozytywnie".

Był to pierwsze ligowe zwycięstwo kaliskich szczypiornistów w Świdnicy. Najskuteczniejszym graczem w ekipie MKS-u był Mariusz Kuśmierczyk, który zdobył 9 goli. Trzeba dodać, że jeszcze przed przerwą Jakub Tomczak skręcił kostkę i uraz wykluczył go z dalszego udziału w tym pojedynku.

ŚKPR Świdnica - MKS Kalisz 22:30 (12:17)

MKS: Trojański, Krekora - Kuśmierczyk 9, Bożek 5, Tomczak 4, Fugiel 4, Celek 3, Gomółka 3, Kobusiński 1, Nowakowski 1, Salamon, Adamski, Krzywda.