Choć wykupienie dzikiej karty przez niektórych kibiców zostało odebrane negatywnie, koszykarze BM Slam Stali Ostrów potwierdzają, że gra w pierwszej lidze była dobrym posunięciem. Na półmetku pierwszej rundy beniaminek z Ostrowa ma na koncie 5 zwycięstw i 2 porażki. A mogło być jeszcze lepiej, bo przecież Stal przegrała po dogrywce we własnej hali z Polonią Przemyśl. - " Paradoksalnie zimny prysznic nam się przydał" - powiedział Radiu Centrum Łukasz Olejnik, który jest najskuteczniejszym graczem "Stalówki", notując średnio ponad 15 punktów w meczu.

"Może i tamta porażka z Przemyślem była nam potrzebna, żebyśmy przekonali się, że musimy grać skoncentrowani przez 40 minut. Tak właśnie zagraliśmy w Siedlcach, gdzie odnieśliśmy pewne zwycięstwo. Pierwszej ligi się nie boimy. Nie ma czego się bać. Pewnie, że grają w niej naprawdę nieźli zawodnicy i z każdym zespołem można wygrać, ale i przegrać. Może przyjechać do nas teoretycznie słabszy przeciwnik i z nami wygrać. Generalnie jednak gramy nieźle i myślę, że to widać" - dodaje popularny "Olej".

BM Slam Stal Ostrów po siedmiu kolejkach zajmuje czwarte miejsce w tabeli pierwszej ligi. Celem beniaminka było spokojnie utrzymanie się na zapleczu ekstraklasy. Jeśli jednak zespół Mikołaja Czaji utrzyma obecną formę, to wkrótce będzie mógł zacząć powoli myśleć o udziale w play-off.