Prowadzili przez cały mecz z liderem, a ostatecznie przegrali - mowa o niewiarygodnej wręcz porażce koszykarzy Intermarche Bricomarche BM Slam Stali Ostrów, którzy w sobotni wieczór w Toruniu przegrali z tamtejszym Sidenem 68:69. Lider tabeli dopiero ostatnim rzutem na 2 sekundy przed końcem odwrócił losy meczu.

Stal znakomicie rozpoczęła mecz z faworyzowanym zespołem z Torunia. Prowadziła 6:0, a później 14:5. Do przerwy ostrowianie wygrywali 38:29, grając znacznie lepiej, niż mający ostatnio lekką zadyszkę Polski Cukier Siden Toruń. W 22. minucie podopieczni Mikołaja Czai osiągnęli najwyższą w tym meczu przewagę 11 punktów. Ostrowianie kontrolowali przebieg spotkania. Po rzucie z dystansu Tomasza Ochońki na niespełna 3 minuty przed końcem wygrywali 68:58. Wydawało się, że jest już po meczu i sensacja stanie się faktem. Właśnie wtedy miała miejsce rzecz niewiarygodna. Stal straciła 11 punktów z rzędu i przegrała wygrany mecz. Jeszcze na 40 sekund przed końcem było 68:62 dla ostrowian. Na 6 sekund przed końcem Łukasz Żytko trafił jeden z dwóch rzutów wolnych. Piłkę zebrał Aleksander Pełka, a Tomasz Stępień rzutem z dystansu dał wygraną liderowi z Torunia 69:68. Najwięcej punktów dla Stali rzucili: Ochońko 23, Prostak 11 i Żurawski 10.