Znakomicie wiedzie się polskim piłkarzom ręcznym na Mistrzostwach Europy w Austrii. Biało-czerwoni w drugim meczu pokonali Szwecję 27:24 i zapewnili sobie awans do kolejnej fazy turnieju. Świetne spotkanie rozegrał urodzony w Ostrowie Wielkopolskim Tomasz Rosiński. Marcin Lijewski z kolei cieszy się z tego, że Polakom udało się przełamać kompleks Szwedów.

„Nie czuję się bohaterem meczu. Cała drużyna zagrała świetne spotkanie. Fakt, że rzuciłem kilka bramek Szwedom, ale przecież każdy z nas zdobył w tym meczu po 3-4 bramki. Właśnie to, że mamy wyrównany zespół, w którym każdy może rzucić bramki w ważnych momentach zadecydowało o naszym zwycięstwie" - ocenił Tomasz Rosiński.

„Cieszymy się bardzo z pokonania Szwedów, bo już nie pamiętam, kiedy po raz ostatni udało nam się to uczynić. W poprzednich meczach albo remisowaliśmy albo przegrywaliśmy z zespołem Trzech Koron. Udało się przerwać złą passę i najważniejsze, że dokonaliśmy to w tak prestiżowej imprezie i w tak ważnym momencie" - podkreślał starszy z braci Lijewskich.

Tomasz Rosiński w meczu ze Szwecją rzucił 6 bramek, a po jednym trafieniu dołożyli Marcin i Krzysztof Lijewscy oraz Bartłomiej Jaszka. Polskim szczypiornistom w fazie grupowej pozostał jeszcze do rozegrania piątkowy mecz ze Słowenią, ale już teraz biało-czerwonych określa się mianem rewelacji EURO 2010.

kmiecikrc.fm