Zwycięzców ponoć się nie osądza. Piłkarze ręczni Arged KPR Ostrovia wygrali w sobotni wieczór w Arenie Ostrów z Warmią Energią Olsztyn 28:24, prowadząc do przerwy 15:12, ale sami po meczu przyznali, że styl wygranej pozostawiał wiele do życzenia. "Zawodziła przede wszystkim skuteczność w sytuacjach sam na sam" – powiedzieli radiuCENTRUM Jakub Przybylski i Ksawery Gajek:
"Na pewno skuteczność nam w tym meczu nie zagrała. Nie wykorzystywaliśmy nawet sytuacji stuprocentowych. Nie wiem, czym to było spowodowane? Czy jakiś gorszy dzień nam się przytrafił, czy co? Zawodnicy z Olsztyna postawili nam bardzo wysoko poprzeczkę. Wiemy, że są to bardzo dobrzy zawodnicy, którzy grali w najwyższej lidze. W głównej mierze przez skuteczność nie mogliśmy odskoczyć. W obronie nie było źle. Skuteczność była w tym meczu naszą piętą Achillesową" – powiedział radiuCENTRUM Jakub Przybylski.
"Wydaje mi się, że na pewno można było spokojniej wygrać ten mecz. Niestety, przed własną publicznością nie grzeszyliśmy skutecznością. Najważniejsze, że są trzy punkty i trzeba się poprawić w następnym spotkaniu" – powiedział radiuCENTRUM Ksawery Gajek.
Arged KPR Ostrovia nie tylko wygrała mecz, ale powiększyła przewagę, bo swoje mecze przegrały zespoły z Legionowa, Białej-Podlaskiej i Gorzowa. Nie powiodło się natomiast Szczypiorniakowi Gorzyce Wielkie, który w grupie B I ligi przegrał u siebie z Grunwaldem Poznań 22:32.
Arged KPR Ostrovia Ostrów – OKPR Warmia Energa Olsztyn 28:24 (15:12)
Arged KPR Ostrovia: Balcerek, Zimny, Foluszny 1 - Gajek 8, Adamski 6, Klopsteg 6, Marciniak 5, Bałwas 2, Pawelec, J. Przybylski, Smoliński, Szych, Wadowski, Wojciechowski, M. Przybylski.

na fot. Arged KPR Ostrovia zagrała nieźle w obronie

na fot. Radość po zwycięstwie i podziękowanie kibicom

na fot. Mecz z Warmią Olsztyn był zacięty