Do przerwy szło jak po grudzie. W trzeciej kwarcie Legia wygrywała z Arged BMSlam Stalą nawet 50:40, ale gdy ostrowski zespół stanął w obronie strefą, ekipa Wojciecha Kamińskiego nie istniała. Stal pokonała Legię 80:67 i w serii do trzech zwycięstw prowadzi już 2:0.

Taktyczne szachy po raz drugi dla Igora Milicicia. Jego zespół w pierwszej połowie miał jednak problem z dobrą defensywą Legii Warszawa, w szeregach której jak natchniony trafiał Jamel Morris. Wynik do przerwy 43:38 dla Legii był najmniejszym rozmiarem kary dla słabo grających ostrowian. W Stali dużo lepiej niż w pierwszym meczu zaprezentował się TreyKell, który utrzymywał ostrowian w kontakcie z Legią. Po przerwie Milicicić zarządził obronę strefową, która kompletne wybiła z rytmu rozpędzoną Legię. Stołeczny zespół pudłował zarówno z dystansu jak i spod kosza. Stal w mgnieniu oka odrobiła straty, a nawet wyszła na 11 punktów przewagi. Choć w pierwszej połowie nie błyszczał James Florence, to jednak w decydujących momentach trafiał. Ważne punkty dorzucili także Smith i Andersson. Stal dzięki świetnej obronie wygrała drugi mecz półfinału play-off i jest już o krok od wielkiego finału. Trzecie spotkanie w sobotę o 17:55 w Arenie Ostrów.

Legia Warszawa - Arged BMSlam Stal Ostrów Wielkopolski 67:80 (27:22, 16:16, 12:23, 12:19)

Legia: Jamel Morris 27, LesterMedford 14, Jakub Karolak 9, Walerij Lichodiej 7, Grzegorz Kulka 5, Earl Watson 3, Dariusz Wyka 2, Nickolas Neal 0, Benjamin Didier-Urbaniak 0, Przemysław Kuźkow 0, Grzegorz Kamiński 0, Adam Linowski 0.

Arged BMSlam Stal: TreyKell 19, Chris Smith 12, Denzel Andersson 12, James Florence 11, Mark Ogden 9, Jakub Garbacz 8, Josip Sobin 6, Jarosław Mokros 3.