Dla dobra całej dyscypliny są skłonni jeździć za znacznie mniejsze pieniądze niż dotychczas. Mowa o żużlowcach, którzy w większości ze zrozumieniem podchodzą do konieczności cięcia obowiązujących stawek za punkty. Kluby mogą bowiem mieć mniejsze wpływy od sponsorów, a w ogóle wypadnie im z budżetów znaczący przychód z dnia meczowego, jeśli rywalizacja odbywać się będzie przy pustych stadionach. "Ja to rozumiem i na pewno znajdziemy kompromis" - mówi radiuCENTRUM Tomasz Gapiński, kapitan drużyny Arged Malesa TŻ Ostrovia.

"Myślę, że dojdziemy do porozumienia. Ja przynajmniej mogę mówić za siebie. Szybko dogadaliśmy się z działaczami przed sezonem, bo już praktycznie w połowie poprzednich rozgrywek, to i tak będzie teraz. Zgodzę się na ustępstwa, bo jestem normalnym człowiekiem. Rozumiem sytuację, w jakiej się wszyscy znaleźliśmy. Usiądziemy do stołu i będziemy dyskutować, żeby obie strony były zadowolone i tyle. Musimy sobie pomagać nawzajem. W końcu jesteśmy w jednej drużynie, w jednym klubie i trzeba zrobić wszystko, żeby było dobrze" - powiedział radiuCENTRUM Tomasz Gapiński.

Kapitan ostrowskiej drużyny podkreśla także, że trzeba do końca walczyć choćby o ograniczoną ilość kibiców na trybunach. "Skoro w marketach czy kościołach mogą być ludzie w odpowiedniej odległości od siebie, to dlaczego nie może być ich na stadionach, które są obiektami otwartymi przy mniejszej frekwencji i zachowaniu wszelkich środków ostrożności?" - pyta retorycznie Gapiński.

na fot. z lewej: Tomasz Gapiński jest przekonany, że wypracuje z działaczami kompromis odnośnie niższych stawek za punkty w sezonie 2020.