W ciągu trzech dni przeszli totalną metamorfozę. Mowa o koszykarzach Tasomix Rosiek Stali, którzy po poniedziałkowej klęsce w Toruniu, w czwartkowy wieczór wygrali niespodziewanie w Słupsku 93:86, choć po pierwszej kwarcie przegrywali aż 16:31.

Początek meczu w Słupsku przypominał mocno wydarzenia z Torunia. Stal od stanu 3:0, straciła 13 punktów z rzędu, a gospodarze trafiali jak natchnieni z dystansu. Czarni, choć grali osłabieni brakiem kontuzjowanego Aigarsa Škele, po pierwszej kwarcie prowadzili różnicą aż 15 punktów. Na szczęście dla Stali, później gospodarze już tak dobrze nie trafiali z dystansu, choć i tak zakończyli mecz 15 celnymi trójkami na 44-procentowej skuteczności. Goście mozolnie odrabiali straty, w dużej mierze za sprawą grającego świetne spotkanie, Mareksa Mejerisa. Reprezentant Łotwy zdobył 23 punkty i zebrał 12 piłek. Stal na prowadzenie wróciła w 23 minucie, ale szybko je straciła. Po trzech kwartach znów wygrywała 1 punktem, po niesamowitej trójce z dziewiątego metra o tablicę Michała Pluty. Choć na 2,5 minuty przed końcem ostrowianie prowadzili różnicą 9 punktów, Czarni szybko odrobili 5 „oczek” straty. Kluczowe punkty w końcówce zdobył Daniel Gołębiowski. Kapitan Stali był bohaterem ostatniej kwarty i zapewnił triumf swojej drużynie 93:86. Zespół Andrzeja Urbana po serii pięciu wyjazdowych meczów, z których wygrał dwa, wreszcie 20 listopada zagra we własnej hali, mierząc się z beniaminkiem, Miastem Szkła Krosno.

Energa Czarni Słupsk – Tasomix Rosiek Stal Ostrów 86:93 (31:16, 12:23, 20:25, 23:29)
Stal: Mejeris 23, Gołębiowski 17, Jackson 14, Laster 13, Gibson 12, Sakota 7, Czoska 4, Pluta 3, Brzović 0.

na fot.: Daniel Laster – autor 13 punktów i 9 zbiórek w Słupsku