Wygrali pierwszy raz w historii w Gdańsku, a na dodatek zrobili to w wielkim stylu. Mowa o piłkarzach ręcznych Rebud KPR Ostrovii Ostrów, którzy po kapitalnej drugiej połowie meczu, w sobotni wieczór rozbili PGE Wybrzeże Gdańsk 39:28!

Faworytem meczu był trzeci w tabeli Orlen Superligi zespół z Gdańska, który do tej pory wygrał sześć z siedmiu spotkań w tym sezonie. Na dodatek historia nie przemawiała za ostrowianami, którzy dotąd nigdy nie wygrali w Gdańsku. Zespół Kima Rasmussena napisał jednak nową historię. W pierwszej połowie grał dobrze w ataku i prowadził 18:15. Do przerwy bramkarze niewiele pomogli zarówno wśród gospodarzy jak i gości. W drugiej połowie jednak koncertowo zagrał Mikołaj Krekora, który odbijał nawet rzuty karne, odbierając ostatnie nadzieje gdańszczan na sukces. Doświadczony golkiper zanotował 14 interwencji na 35 rzutów, broniąc na 40-procentowej skuteczności. W ataku natomiast brylował Kamil Adamski, który rzucił 10 bramek nie myląc się ani razu. Cały zespół Rebud KPR Ostrovii zasłużył na ogromne słowa uznania. Zagrał kapitalnie w obronie i skutecznie w ataku, momentami miażdżąc wręcz gospodarzy. Wynik końcowy 39:28 jest kwintesencją bodaj najlepszego w trzyletniej historii gry w Superlidze wyjazdowego meczu ostrowian. Biało-czerwone pasiaki z 12 punktami awansowały na szóste miejsce w tabeli, a kolejny mecz zagrają we własnej hali 18 października, mierząc się z Chrobrym Głogów.

PGE Wybrzeże Gdańsk – Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski 28:39 (15:18)
Rebud KPR Ostrovia: Krekora 14/35 – 40%, Zimny 0/7 – 0% - Adamski 10, Gajek 6, Reznicky 4, Wojciechowski 4, Urbaniak 3, Klopsteg 2, Smolikow 2, Rybarczyk 2, Misiejuk 2, Tomczak 1, Łyżwa 1, Szpera 1, Kamyszek 1.

na fot.: Kamil Adamski na stuprocentowej skuteczności rzucił w Gdańsku 10 bramek.