Koncertowa pierwsza kwarta to za mało. Mowa o koszykarzach BM Stali Ostrów, którzy choć prowadzili w poniedziałkowy wieczór w Szczecinie 26:12, przegrali ostatecznie 74:79 i w półfinałowej serii do trzech zwycięstw jest już 2-0 dla Kinga.

To był inny mecz niż ten sobotni, a jednak zakończył się niemalże identycznym scenariuszem i nawet podobnym wynikiem. Stali na początku wychodziło wszystko. Świetnie broniła, wyprowadzała kontry i trafiała z dystansu. W drugiej kwarcie to King momentalnie odrobił 14 punktów straty, kiedy w trans rzutowy wpadł Brown. W trzeciej obrona strefami przygotowana przez trenera Andrzeja Urbana wybiła z rytmu atak Kinga. BM Stal wygrywała 57:49 i od tego momentu stanęła. Za faule boisko opuścili Loncar i Silins. Seria 16:2 na przełomie trzeciej i czwartej kwarty dla szczecinian okazała się kluczowa. Stal dopóki grała piłki pod kosz, prowadziła. Kiedy jednak gospodarze zagęścili strefę podkoszową, a ostrowianie próbowali rzutami z dystansu sforsować defensywę, King odskakiwał. Niesamowity był Tony Meier, który znów trafił arcyważne trójki. O sukcesie drużyny Arkadiusza Miłoszewskiego zadecydowały niuanse. Trzeci mecz półfinały play-off rozegrany zostanie w piątek o 20:00 w ostrowskiej Arenie. Zwycięstwo gospodarzy przedłuży serię do niedzielnego spotkania. Ewentualny piąty mecz odbędzie się 31 maja w Szczecinie.

King Szczecin - BM Stal Ostrów 79:74 (12:26, 30:17, 12:14, 25:17)
King: Tony Meier 20, Bryce Brown 15, Zac Cuthbertson 13, Alexander Hamilton 11, Andrzej Mazurczak 10, Phil Fayne 5, Kacper Borowski 4, Mateusz Kostrzewski 1, Filip Matczak 0, Maciej Żmudzki 0.

BM Stal: Aigars Skele 19, Nemanja Djurisić 12, Jakub Garbacz 9, Damian Kulig 9, Adonis Thomas 7, Michał Michalak 7, Markus Loncar 6, Ojars Silins 3, Mateusz Zębski 2.

na fot: BM Stal z pomocą kibiców musi wyrównać stan rywalizacji na własnym parkiecie, jeśli marzy o grze w finale.