Kiedyś byli lokalnymi gwiazdami. Dziś może nie każdego młodsi kibice poznają nawet na ulicy. Mowa o byłych żużlowca z Ostrowa, którzy mają tradycję, by co najmniej raz w roku spotkać się i powspominać stare, dobre czasy. W tym gronie są już zawodnicy grubo po sześćdziesiątce, ale także pięćdziesięciolatkowie jak i po czterdziestce, którzy ścigali się na torze już w XXI wieku. "Praktycznie trzy dekady byłych żużlowców z Ostrowa" - mówi radiuCENTRUM Kazimierz Świdziński, obecny toromistrz w TŻ Ostrovia.

"Spotykamy się praktycznie co roku. Fajnie jest powspominać dawne czasy. Ja już na żużlu nie jeżdżę 32 lata. Niektórzy koledzy jak Mirek Ćwikła, Jacek Brucheiser czy Rysiek Małecki podobnie. Kolejne pokolenie to Arek Matuszak czy Przemek Brucheiser. Grono jest fajne. Kiedy to był inny żużel. Do tej pory traktujemy się jak rodzina. To zresztą chyba widać. Gdybyśmy się nie traktowali jak rodzina, to byśmy nie spotykali się cyklicznie. Ja cieszę się, że jestem toromistrzem w klubie z Ostrowa, bo jestem nadal blisko tego, co kocham" - powiedział radiuCENTRUM Kazimierz Świdziński.

Wśród dawnych gwiazd ostrowskiego żużla byli m.in. Jacek Brucheiser, Marek Garsztka, Roman Tajchert, Ireneusz Szewczyk, Mirosław Ćwikła, Franciszek Jaziewicz, a z nieco młodszego pokolenia Przemysław Brucheiser, Arkadiusz Matuszak, Tomasz Poprawski i Paweł Łęcki.