Niespodziewane, ale w pełni zasłużone zwycięstwo po niesamowitym meczu odniosły w niedzielę w Koninie koszykarki Towarzystwa Sportowego Ostrovia. Zespół Kaspra Smektały wygrał po dogrywce z faworyzowanym MKS-em PWSZ-em 73:68. Od awansu do ekstraklasy ostrowskie koszykarki dzieli zaledwie jeden mecz.

Zespół z Konina we własnej hali w tym sezonie jeszcze nie przegrał. Poległ jednak w kto wie, czy nie najważniejszym spotkaniu rozgrywek. Ostrovia zagrała fantastyczny mecz. Choć w pierwszej połowie przegrywała już 27:37 potrafiła się podnieść i odrobiła straty. - "W trzeciej kwarcie zagraliśmy rewelacyjnie" - powiedział Radiu Centrum trener Kasper Smektała. Ostrovia wygrała tę część meczu aż 22:9 i prowadziła 60:48. W 33 minucie po akcji Agnieszki Misiek ostrowianki wygrywały 64:50 i przez 7 kolejnych minut nie trafiły ani razu, tracąc 14 punktów z rzędu. W ostatniej akcji regulaminowego czasu celnie dobiła Karolina Kaczmarek. Sędzia zaliczył kosza, ale po konsultacji z komisarzem punktów nie uznał, więc konieczna była dogrywka. W niej Ostrovia objęła prowadzenie 69:64 i nie oddała go do końca, wygrywając 73:68. - "Jesteśmy niesamowicie szczęśliwi. Dziewczyny z każdym meczem grają lepiej i udowadniają, że stać ich na grę w ekstraklasie" - dodał Kasper Smektała. Najwięcej punktów dla Ostrovii w Koninie rzuciły: Parysek 22, Cebulska 16, Kaczmarek 13 i Mielczarek 11. W środę drugi mecz półfinału play-off, tym razem w hali przy ulicy Wrocławskiej w Ostrowie. Jeśli Ostrovia wygra, awansuje do ekstraklasy. W przypadku zwycięstwa MKS-u rywalizacja przeniesie się na trzeci mecz do Konina.