Nerwy są złym doradcą - potwierdza się to często także w sporcie. Kiedy zespół wygrywał, atmosfera w parku maszyn była wręcz idealna. Gdy przyszły porażki zrobiło się nerwowo. Nie jest tajemnicą, że podczas ostatnich wyjazdowych spotkań żużlowców Lubawy Litexu Ostrów w parku maszyn było gorąco. "Nerwy nas gubią. Potrzeba więcej luzu" - uważa w rozmowie z Radiem Centrum Sebastian Brucheiser.

"Nie wiem co się z nami stało. Jesteśmy jacyś zagubieni. Na początku sezonu wszystko się układało, a kiedy przyszły porażki, rozpoczęły się nerwy. Myślę, że trochę niepotrzebnie jest bałagan i hałas w parkingu. Jak już przegrywamy, to każdy siada w swoim boksie, głowa zwieszona i na dodatek spore nerwy. Rzucamy motocyklami, nie wiemy co robić, gdzie tkwi przyczyna porażek. To nas może gubi. Ja osobiście zmieniłem podejście do żużla. Też stresowałem się i denerwowałem, kiedy jechałem kilkaset kilometrów, a trener wystawiał mnie tylko jeden raz w meczu. Obecnie mam już bardzo luźne podejście do tego"

Póki co, ostrowscy żużlowcy mają jeszcze dziesięć dni spokojnych przygotowań do meczu ze Speedway Wandą Kraków, który zaplanowano 14 sierpnia. Później jednak czeka ich znacznie cięższe zadanie, bo udadzą się na wyjazdowy mecz na Ukrainę, gdzie zmierzą się z Kaskadem Równe. Wygrana na Ukrainie może być kluczowa w walce o awans do pierwszej ligi.

kmiecikrc.fm