Sporych emocji dostarczył mecz barażowy o miejsce w IV lidze pomiędzy Victorią Ostrzeszów a Ardi Krobianką Krobia. Na boisku dominowali gospodarze, ale mecz zakończył się remisem 2:2, który w nieco korzystniejszej sytuacji przed rewanżem stawia czwartoligowców z Krobi. Goście jednak w Ostrzeszowie nie zawsze potrafili powstrzymać nerwy na wodzy. Ostro protestowali, kiedy arbiter podyktował rzut karny w 68 minucie, a jeszcze goręcej zrobiło się po tym jak bramkarz gości popchnął jednego z piłkarzy Victorii za co otrzymał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. „Gra idzie o sporą stawkę, stąd też te nerwy" - powiedział Radiu Centrum kapitan Victorii, Krystian Sikora.

„Mecz rzeczywiście toczył się w nerwowej atmosferze. Obu zespołom jednak bardzo zależy na grze w IV lidze, stąd też nie zawsze piłkarze potrafili utrzymać nerwy na wodzy. Bardzo chcemy awansować do IV ligi. Trafiliśmy w tych barażach na teoretycznie najsłabszego rywala spośród czwartoligowców, ale co z tego, skoro Krobianka cofnęła się i praktycznie była tylko nastawiona na kontrataki. Rywal cały mecz się bronił, a my biliśmy głową w mur. Strzeliłem dwie bramki, mogłem zdobyć jeszcze więcej, ale sam przecież meczu nie wygram. Ktoś inny też mógłby zdobyć gola, bo naprawdę mieliśmy tyle sytuacji, że te niewykorzystane okazje wołały o pomstę do nieba" - dodał Sikora.

Victoria Ostrzeszów w rewanżu, który odbędzie się w środę musi albo wygrać albo zremisować, strzelając rywalowi więcej niż dwie bramki. Dodajmy, że inny zespół z naszego regionu - LKS Gołuchów w pierwszym meczu barażowym na wyjeździe przegrał 0:1 ze Zniczem Władysławowo.

kmiecikrc.fm