Słaba postawa dotychczasowego lidera, Daniela Pytela oraz bardzo przeciętna jazda pozostałych żużlowców Holdikomu Ostrovia sprawiła, że ostrowianie wysoko przegrali pierwszy mecz w rundzie finałowej żużlowej II ligi. W niedzielne popołudnie na torze w Ostrowie górą był Lubelski Węgiel, który pokonał gospodarzy 53:36. Lider ostrowian Daniel Pytel narzekał, że tor był inaczej przygotowany niż dotychczas. Zdania kolegi nie podzielał do końca Mariusz Staszewski, który jako jedyny walczył jak równy z równym z silnym zespołem z Lublina.

„Mimo tego, że starałem się, kompletnie nie wyszły mi te zawody. Na dodatek w moje poczynania wkradło się trochę nerwów. Dwa razy dotknąłem taśmy i wykluczyłem się sam z walki o punkty. W niedzielę zupełnie zaskoczył mnie tor. Odpuściłem sobie w minionym tygodniu trening, bo tor na mecz miał być taki jak zwykle. Wiadomo, że moje motocykle były szybkie na nawierzchni przygotowanej tak jak wcześniej. W meczu z Lublinem było jednak zupełnie inaczej i najzwyczajniej w świecie się pogubiłem" - tłumaczył się ze słabego występu Pytel.

„Myślę, że torem nie się co usprawiedliwiać, bo moim zdaniem tor był może tylko delikatnie inny niż zazwyczaj. Na starcie trochę mniej trzymało niż w poprzednich meczach, stąd też może niektórzy mieli problemy, a wiadomo, że jak po przegranym starcie jedzie się z tyłu na przyczepnym torze, to ciężko wyprzedzać rywali" - powiedział Radiu Centrum, Mariusz Staszewski.

Najwięcej punktów dla Holdikomu Ostrovia zdobył Mariusz Staszewski, który w sześciu startach wywalczył 10 „oczek". Dla ekipy Lubelskiego Węgla najskuteczniejszy był autor 14 punktów Mariusz Puszakowski. Goście z Lublina zwycięstwem w Ostrowie potwierdzili, że aspirują w tym sezonie do pierwszej ligi. Zespołowi Janusza Stachyry pozostała natomiast walka o trzecie miejsce.

kmiecikrc.fm