Mistrzyni świata w kolarstwie torowym i olimpijka z Pekinu, Katarzyna Pawłowska była we wtorek gościem Terenowego Klubu Olimpijczyka im. Mariana Matysiaka w Wysocku Wielkim. Kolarka pochodząca z Przygodzic, która zaczynała karierę w klubie Szperek Antonin zapewniła, że nigdy nie zapomni, skąd pochodzi i gdzie narodziła się jej miłość do rowerów. Radio Centrum zapytało Katarzynę Pawłowską, który rodzaj kolarstwa - szosowe czy torowe lubi bardziej.

"Czuję się dobrze zarówno na szosie jak i torze. Podobna jest specyfika obu konkurencji. Do wyścigów na średnim dystansie na torze trzeba i tak przygotowywać się na szosie, więc siłą rzeczy trenują i tu i tu. Treningi, zgrupowania na szosie są niezbędne do tego, by startować na torze na średnich dystansach. Każdy sukces smakuje inaczej. Na pewno mistrzostwo świata wywalczone w Australii było czymś wyjątkowym. Na początku przyjęłam to z niedowierzaniem. Byłam dobrze przygotowana. Liczyłam na dobry wynik. Myślałam, że zakręcę się gdzieś w okolicach brązowego medalu, a udało się wygrać" - powiedziała Radiu Centrum mistrzyni świata.

Katarzyna Pawłowska ma dopiero 23 lata i całą karierę sportową przed sobą. Jak wszystko dobrze się ułoży, zobaczymy ją z pewnością na kolejnych Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro i to być może nie tylko na szosie, ale i na torze. Szkoda tylko, że jej koronnej konkurencji scratch'u nie ma w programie Igrzysk Olimpijskich.

kmiecikrc.fm