Bez swojego najlepszego strzelca - Marcina Kałowskiego może zagrać BM Węgiel Stal Ostrów w kolejnych meczach półfinałowych play-off koszykarskiej drugiej ligi. To efekt przewinienia dyskwalifikującego, które Kałowski otrzymał pod koniec drugiej kwarty niedzielnego meczu w Pleszewie. Przypomnijmy, że Kałowski rzucił najpierw piłką w przeciwnika, a schodząc z boiska ponownie puściły mu nerwy.

"Wykonał ruch głową w stronę rywala" - przyznał w rozmowie z Radiem Centrum Mikołaj Czaja. Zachowania swojego zawodnika nie może zrozumieć nie tylko trener Stali, ale również rywale. Mówią szkoleniowiec ostrowskiej drużyny, Mikołaj Czaja i Adam Kaczmarzyk z Open Florentyny Pleszew: "Jestem zaskoczony, że tak doświadczony zawodnik, jak Marcin Kałowski dał się tak łatwo sprowokować. Popełnił największą głupotę jaką w ogóle mógł wymyślić. W głowie się nie mieści, że Marcin sam wykluczył się z tej rywalizacji. Będziemy musieli jakoś radzić sobie bez niego i załatać dziurę w składzie" - powiedział Radiu Centrum trener BM Węgiel Stal Ostrów.

"Marcin Kałowski, pomimo dużego doświadczenia, zrobił głupotę. Dał się sprowokować i nie wytrzymał nerwowo. Dla Stali jest to bardzo duże osłabienie, bo przecież Marcin jest najlepszym strzelcem tej drużyny. Nie zapominajmy jednak, że Stal to bardzo dobry zespół. Na pewno będą potrafili wypełnić tę lukę" - uważa czołowy strzelec Open Florentyny Pleszew.

Według nieoficjalnych informacji z Wydziału Gier i Dyscypliny Polskiego Związku Koszykówki kara dla Kałowskiego może wynieć nawet trzy mecze. Jeśli tak się stanie, koszykarz, który zdobywa średnio dla Stali 16 punktów w meczu nie zagra już w półfinałowej rywalizacji z Open. Ostateczna decyzja w tej sprawie spodziewana jest we wtorek lub w środę.

kmiecikrc.fm