Choć w pierwszym meczu rundy wiosennej kibice KKS-u Kalisz nie doczekali się goli, to obejrzeli zacięte widowisko. W sobotę, w spotkaniu 20 kolejki e-Winner II ligi KKS Kalisz zremisował z Olimpią Elbląg 0:0. Swoje okazje do zdobycia bramek mieli w pierwszej połowie Nikodem Zawistowski i Jakub Wilczyński, a w drugiej części Nestor Gordillo. Jednak goście również stworzyli sobie kilka sytuacji strzeleckich. Dlatego jak powiedział radiuCENTRUM kapitan KKS-u Adrian Łuszkiewicz zdobyty punkt w trudnych warunkach atmosferycznych z wymagającym rywalem należy szanować.

"Zmierzyły się dwa wyrównane zespoły i było to widać na boisku. Raz my przeważaliśmy, a za chwilę Olimpia. Na pewno jest trochę niedosyt, ale te pierwsze mecze rundy rewanżowej zwykle tak właśnie wyglądają, że trzeba się wzajemnie badać, powoli budować formę. Sytuacji kilka mieliśmy i trzeba pracować nad skutecznością. Plan był taki, żeby szybko zdobyć gola i przy tych warunkach atmosferycznych kontrolować przebieg meczu. Nie udało się, ale szanujemy ten zdobyty punkt, bo w ostatecznym rozrachunku może on być bardzo ważny".

W sobotnim meczu drużynę KSS-u poprowadził Marcin Woźniak, który zastąpił Bartosza Tarachulskiego, nieobecnego ze względów rodzinnych. Zdobyty punkt pozwolił też "kakaesiakom" zmniejszyć dystans do lidera tabeli Kotwicy Kołobrzeg do dwóch oczek. Zespół z Pomorza dość nieoczekiwanie przegrał ze Zniczem Pruszków 1:3. Tymczasem już w tę środę (1 marca) KKS rozegra historyczny mecz ćwierćfinału Pucharu Polski, w którym podejmie ekstraklasowy Śląsk Wrocław.