Nie było niespodzianki w środowym meczu 3 serii ORLEN Superligi, w którym Energa MKS Kalisz zmierzył się na wyjeździe z 20-krotnym mistrzem Polski Kielce Handball. Mimo ambicji i dobrych fragmentów kaliszanie przegrali w Kielcach 29:40. Kaliski MKS prowadził tylko na początku spotkania 3:2, jednak na przerwę goście schodzili już z ośmiobramkową stratą 12:20. W drugiej części doświadczeni rywale kontrolowali spotkanie, wygrywając ostatecznie różnicą 11 trafień. Mecz podsumował radiuCENTRUM nowy trener MKS-u Rafał Kuptel, który przejął kaliski zespół zaledwie dzień wcześniej:

"Zależało nam na tym, żebyśmy byli drużyną ambitną i walczącą o każdą piłkę. Zdajemy sobie sprawę z mocy i potęgi Kielc. Jednak za to, że walczyliśmy chcę podziękować naszym chłopakom. Były też fajne fragmenty, gdy funkcjonował szybki środek, kontry z których zdobywaliśmy bramki i w tym kierunku będziemy szli. Tak naprawdę mieliśmy do tej pory tylko jeden wspólny trening."

W kaliskiej ekipie najskuteczniejszy był Gracjan Wróbel, zdobywca 7 goli. Była to trzecia z rzędu porażka MKS-u i kaliska drużyna wciąż pozostaje bez punktów. O przełamanie kaliscy szczypiorniści powalczą w tę niedzielę 10 wrześnie, kiedy to na własnym parkiecie podejmą KPR Legionowo. Początek tego spotkania zaplanowano o 18:00.

Kielce Handball – Energa MKS Kalisz 40:29 (20:12)

Kielce: Wałach – Moryto 8, Wiaderny 7, A. Dujszebajew 6, Sićko 6, Karacić 5, Tournat 4, Karalek 2, Olejniczak 1, Surgiel 1, D. Dujszebajew, Gębala, Stenmalm.

Energa MKS: Hrdlicka, Szczecina – Wróbel 7, Nejdl 4, M. Pilitowski 4, K. Pilitowski 3, Bekisz 2, Karlas 2, Kowalczyk 2, Starcević 2, Góralski 1, Karpiński 1, Krępa 1, Biernacki.