Mogli wygrać bardzo wysoko, a doprowadzili do nerwowej końcówki - mowa o piłkarzach Ostrovii 1909 Ostrów, którzy w sobotnie popołudnie na własnym boisku wygrali 2:1 z Błękitnymi Stargard Szczeciński. Gospodarze prowadzili 2:0 po dwóch rzutach karnych, skutecznie wykonanych przez Macieja Kowalskiego-Haberka. Od 17 minuty grali z przewagą jednego, a od 77 nawet dwóch piłkarzy. Mimo tego, to goście zdołali strzelić kontaktowego gola, nomen omen także z rzutu karnego. "W takim meczu jeszcze nie grałem" - powiedział Radiu Centrum strzelec dwóch bramek Maciej Kowalski-Haberek, a trener Ostrovii, Marek Nowicki cieszył się z wygranej, ale miał sporo uwag do swoich podopiecznych.

"W mojej przygodzie z piłką nożną nie było jeszcze takiego meczu, żeby były dwa rzuty karne dla mojej drużyny, a już w ogóle, żebym to ja je wykonywał. Strzelałem pod rząd oba w niedużym odstępie czasowym i cieszę się, że je wykorzystałem. Akurat na piątkowym treningu trenowaliśmy na koniec rzuty karne. Rozmawiałem z trenerem i mówiłem, że zawsze strzelam w ten sam róg. Nigdy nie zmieniam decyzji i wykonywanie jedenastek mam już w jakimś stopniu opanowane. Nie było myśli, żeby po pierwszym udanym, drugi wykonać inaczej. Pierwszy wpadł, drugi też musiał" - powiedział Radiu Centrum skuteczny egzekutor obu jedenastek dla Ostrovii.

"Liczy się to, co wpadło do siatki. Szkoda, że nie strzeliliśmy czterech bramek, bo okazji stuprocentowych w pierwszych 20 minutach mieliśmy sporo. Mogliśmy już wówczas zakończyć ten mecz. Taka jest piłka nożna. Występując w przewadze w drugiej połowie, zagraliśmy fatalnie pod względem taktycznym" - wyjaśnia Radiu Centrum Marek Nowicki.

Ostrovia 1909 Ostrów po tym zwycięstwie z dorobkiem 17 punktów awansowała na 11 miejsce w tabeli II ligi. Sobota była udana także dla trzecioligowej Centry Ostrów, która wygrała po raz pierwszy w tym sezonie na wyjeździe. Zespół Marka Wojtasiaka po zaciętym spotkaniu zwyciężył 3:2 w Luboniu z tamtejszym Fogo i opuścił strefę spadkową, awansując na 13 miejsce w tabeli III ligi.