Znakomita inauguracja sezonu w wykonaniu koszykarzy Atlasa Stali Ostrów. Na otwarcie swojego jedenastego sezonu w ekstraklasie zespół Andrzeja Kowalczyka pokonał Basco Śląsk Wrocław 84:77. Co prawda nie jest to już ten wielki Śląsk Wrocław, ale zwycięstwo nad najbardziej utytułowanym polskim klubem zawsze w Ostrowie smakuje szczególnie.

Początek spotkania był kiepski dla Atlasa, który przegrywał nawet 5:15. Śląsk Wrocław - choć grał praktycznie tylko szóstką zawodników - prowadził przez 34 minuty spotkania. W końcówce - jak przyznaje kapitan Marcin Stefański - goście nie mieli już sił.

„Zabrakło nam powietrza. Widać to było zarówno w końcówce drugiej kwarty, gdzie też ledwo biegałem. Podobnie w czwartej - nie daliśmy rady fizycznie. Ciężko jest grać zaledwie sześcioma zawodnikami" - mówi kapitan Śląska.

W 32 minucie z boiska po urazie kolana zszedł Krzysztof Szubarga. Ostrowscy kibice zadrżeli, ale na szczęście kontuzja nie okazała się groźna, a kapitana Atlasa znakomicie zastąpił Aaron Cook.

„Aaron rzucił bardzo ważne punkty w końcówce spotkania. Można powiedzieć, że wziął na siebie ciężar gry. Oddał bardzo ważne rzuty i je trafił. Bardzo się z tego cieszę" - dodał Szubarga.

Atlas Stal długo próbował znaleźć receptę na Śląsk Wrocław. Wreszcie jak mówi Łukasz Wichniarz:

„Trener Kowalczyk kazał nam postawić obronę strefową. To był moment, który zadecydował o meczu. Śląsk nie bardzo wiedział, co zagrać przeciwko naszej defensywie. My rzuciliśmy kilka trójek i było po meczu"

Najwięcej punktów dla Atlasa Stali rzucili: Okafor 20 i Szubarga 17.

kmiecikrc.fm