Sezon żużlowy 2015 to powrót do tzw. tłumików przelotowych. W ostatnich kilku latach żużlowcy narzekali na wprowadzone w 2011 tłumiki zamknięte. Jednym z konstruktorów nowych tłumików jest ostrowianin, Leszek Demski, na co dzień ceniony sędzia żużlowy. Jego tłumik pod nazwą Poldem otrzymał homologację Międzynarodowej Federacji Motocyklowej, a teraz testują go już żużlowcy i chwalą w rozmowie z Radiem Centrum nowe urządzenie. Mówią Michał Szczepaniak i Krzysztof Kasprzak:

"Czuć różnicę z tłumikami przelotowymi. Silniki przy nich są o wiele mocniejsze. Po zimie wydaje się, że wszystko szybko jedzie. Coś więcej będzie można powiedzieć po pierwszych treningach spod taśmy i po pierwszych sparingach" - powiedział Radiu Centrum Michał Szczepaniak.

"Na pewno jest większa moc. Silnik się tak nie grzeje, bo ciepło wychodzi na zewnątrz. W koleinach motocykl przyśpiesza i łapie przyczepność, a nie jak na poprzednich tłumikach przekręca. Zabawa jest lepsza i żużlowcy mają większą kontrolę nad motocyklem. Tak jak mówiłem jesienią zeszłego roku, kiedy przejechałem się na tych tłumikach - to świetny produkt i mogę tylko potwierdzić teraz wiosną tę opinię. W końcu polski wytwórca pan Leszek Demski wybił się na rynek" - powiedział Radiu Centrum Krzysztof Kasprzak.

Walka o prymat wśród konstruktorów tłumików dopiero się rozpoczyna. Oprócz polskiego produktu, jeszcze trzy inne tłumiki otrzymały homologację, ale zdaniem zawodników, wszystko rozstrzygnie się pomiędzy angielskim Kingiem i polskim Poldemem.