Żadnych szans w starciu z piątym zespołem ekstraklasy, Liderem Pruszków nie miały w środowy wieczór pierwszoligowe koszykarki Towarzystwa Sportowego Ostrovia. Mecz półfinału Pucharu Polski tylko do piątej minuty był wyrównany, kiedy to po trójce najskuteczniejszej w szeregach gospodyń, Agaty Krygowskiej był remis po 9. Pierwszą kwartę Lider wygrał 24:14, a do przerwy było już 43:23. Jeszcze większa przewaga zespołu z ekstraklasy uwidoczniła się w drugiej połowie. Mówią Agata Krygowska, Karolina Kaczmarek i trener Kasper Smektała:

"Przeciwnik przewyższał nas drastycznie warunkami fizycznymi. Wiadomo, że dziewczyny, które grają w ekstraklasie nie mają po 180 centymetrów wzrostu, ale co najmniej 190 i więcej. Dodatkową są one bardzo silne fizycznie i postawiły nam trudne warunki. Przed meczem nie kalkulowałyśmy wyniku. Chciałyśmy zagrać najlepiej, jak potrafimy, ale mamy też w głowach sobotni bardzo ważny mecz ligowy. Trener dał pograć wszystkim zawodniczkom, żeby za bardzo nas nie przemęczać przed sobotą" - powiedziała Radiu Centrum Agata Krygowska.

"Widoczna była różnica klas. Starałyśmy się przeciwstawić rywalowi, ale łatwo nie było. Mam nadzieję, że jest to dla nas dobra lekcja, zawsze lepsza niż zwykły trening i zaprocentuje ona w ważnych ligowych meczach, które są przed nami" - wyjaśnia Karolina Kaczmarek.

"Rywal pokazał nam miejsce w szeregu. Czasami mówimy w Ostrowie o ekstraklasie, ale żeby grać na tym poziomie widać, ile nas dzieli od środka tabeli najwyższej klasy rozgrywkowej" - powiedział Radiu Centrum trener ostrowskich koszykarek.

W 39 minucie meczu przewaga Lidera Pruszków osiągnęła aż 53 punkty. Ostatecznie Ostrovia przegrała 48:95. Rewanż, który jest już tylko formalnością odbędzie się w kolejną środę w Pruszkowie. Najwięcej punktów dla Ostrovii rzuciły: Krygowska 17, Cebulska 7, Mielczarek i Czaska po 6. Dodajmy, że trener Ostrovii rotował więcej składem, dając pograć także młodszym zawodniczkom, oszczędzając podstawowe koszykarki przed sobotnim ważnym meczem ligowym w Szczecinie.