Im trudniejszy rywal, tym grają lepiej i przede wszystkim wygrywają. Mowa o koszykarzach Atlasa Stali Ostrów, którzy w tym sezonie - choć nie błyszczą w PLK - mają na rozkładzie wszystkich najlepszych w ekstraklasie. Po pokonaniu Asseco Prokomu Sopot, wczoraj wieczorem gładko ograli będący w wyraźnym kryzysie, Turów Zgorzelec 72:55. Mówią Łukasz Majewski i Tomasz Ochońko.

"Oby ta passa zwycięstw nad mocnymi rywalami trwała do końca sezonu, bo jeszcze czołowe drużyny mamy u siebie. Fajnie, że wygraliśmy z Turowem, bo cały czas jesteśmy w grze o pierwszą ósemkę ligi. Poza tym, myślę, że zapadła klamka na temat spekulacji, czy będziemy walczyć o utrzymanie. To utrzymanie, po tym zwycięstwie jest już chyba zapewnione. My cały czas myślimy o górnej ósemce. Trzeba wygrywać u siebie, a przede wszystkim urwać także coś na wyjeździe" - mówi Łukasz Majewski.

"W szatni zadaliśmy sobie pytanie, jak to się dzieje, że potrafimy wygrywać z silnymi rywalami, a przegrywamy - z tymi przynajmniej teoretycznie słabszymi. Naszą bolączką jest ustabilizowanie formy, tak by prezentować się tak, jak powinniśmy zawsze grać" - dodaje Ochońko.

Atlas Stal w dalszym ciągu zajmuje dziewiąte miejsce w tabeli. Do końca rundy zasadniczej ostrowskiej drużynie pozostało jeszcze siedem spotkań. Najbliższe - w niedzielę na wyjeździe ze Sportino Inowrocław.

kmiecikrc.fm