Zmarła jedna z osób rannych podczas wczorajszej nawałnicy, która przeszła nad regionem. To 48-letni mężczyzna, który w ciężkim stanie trafił do szpitala po tym, jak przygniotło go drzewo w Parku Miejskim w Krotoszynie.

 "W sumie Szpitalny Oddział Ratunkowy udzielił więc pomocy 26 osobom w związku z czwartkową nawałnicą. Były to 24 osoby dorosłe i dwoje dzieci" - mówi Paweł Jakubek, dyrektor krotoszyńskiego szpitala.
 11-letni chłopiec, który miał skaleczenie szyi, oraz 9-latek z otarciami ręki i palców, po opatrzeniu zranień wrócili z rodzicami do domów. Ambulatoryjna pomoc i ewentualne skierowanie na dalsze leczenie u specjalistów, wystarczyły również 18 innym osobom.
 Na szpitalnych oddziałach medycy pozostawili 6 pacjentów. Troje z nich było w ciężkim stanie. Po operacji poważnego urazu lewej stopy i podudzia jest 40-letnia kobieta. Pacjentka czuje się dobrze. Na operacyjnym stół trafił 84-letni mężczyzna, który doznał skomplikowanego złamania kości udowej.
Wśród pacjentów w dobrym stanie jest mężczyzna z - niegroźnym na szczęście - urazem kręgosłupa szyjnego. Na własne życzenie wypisał się ze szpitala młody mężczyzna z urazem klatki piersiowej, tłumacząc, że czuje się dobrze i woli wracać do zdrowia w domu.

Szpital opuścił również kolejny z hospitalizowanej szóstki - starszy mężczyzna, który do szpitala trafił ze względu na awarię energetyczną w Krotoszynie. "Ten pacjent w zaawansowanym wieku, wymaga wspomagania układu oddechowego respiratorem. Skoro w mieście zabrakło prądu, a domowy respirator ma mało wydajne baterie - musiał trafić na nasz oddział. Teraz już wrócił do domu" - poinformował dyrektor szpitala.  

aleksandrzakrc.fm