Zgodnie z przepisami czy dla dobra uczniów? To wybór, przed którym stają nauczyciele zamawiający dla swojej klasy podręczniki na własną rękę, swoimi kanałami, bez prowizji hurtowni. Rozwiązanie korzystne dla uczniów, bo nie muszą sami szukać książek i kupują je taniej. Ale okazuje się, że na takie praktyki skarżą się właściciele hurtowni i księgarń. "Niestety przepisy są takie, że szkoły nie mogą prowadzić sprzedaży" - wyjaśnia Radiu Centrum wiceprezydent Ostrowa Marlena Maląg:

"Kiedyś tak się działo, że wszystkim zajmowała się szkoła i było to przez prawo dopuszczone. Teraz ani szkoła ani nauczyciel nie może się zajmować dystrybucją podręczników. To jest traktowane jako działalność gospodarcza, od której trzeba odprowadzić podatki. Były przeprowadzane z tego tytułu liczne kontrole przez urzędy skarbowe."

W szkołach mogą działać sklepiki, które posiadają zarejestrowaną działalność, i prowadzić sprzedaż podręczników. W większości placówek organizowane są również kiermasze używanych książek.